Kilkadziesiąt osób niewidomych i niedowidzących, zrzeszonych w świeckim kole Polskiego Związku Niewidomych, świętowało wczoraj w restauracji „Stylowa” w Świeciu.
Okazją był Międzynarodowy Dzień Białej Laski, który przypada 15 października.
Genezę tego święta i samej białej laski przypomniał Jerzy Wójcik, przewodniczący Rady Miejskiej w Świeciu: - W 1921 roku James Biggs, młody fotograf pracujący dla lokalnych gazet miał wypadek, w wyniku którego stracił wzrok. Poznał wtedy niewidomego weterana wojennego, który poradził mu, żeby był samodzielny i jak najczęściej wychodził z domu. James zastosował się do zalecenia poruszając się z pomocą swojej laski. Ponieważ była ona szara i mało widoczna, pomalował ją na biało. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę i wkrótce fotograf polecał białą laskę wszystkim niewidomym, których poznał.
- Dziękuję panu Wójcikowi za przypomnienie tej historii i za pomoc, którą gmina od lat oferuje naszemu kołu - mówiła Alicja Frank, prezes PZN w Świeciu.
Jeszcze większe wsparcie zaoferował w imieniu urzędu miejskiego Leszek Żurek, sekretarz gminy Świecie.
- Pod koniec bieżącego roku albo na początku przyszłego poprawimy warunki lokalowe koła PZN w budynku po bibliotece przy ulicy Wojska Polskiego - zapowiedział.
W „Stylowej” był też starosta Franciszek Koszowski.
- Gdy został pan starostą, powiat przychylnie spojrzał na nasze koło. Jesteśmy panu bardzo wdzięczni za bezinteresowną pomoc - znowu dziękowała Alicja Frank.
Liczny udział władz we wczorajszej uroczystości docenił też Zbigniew Terpiłowski, prezes okręgu PZN z Bydgoszczy: - To oznacza, że pochwalacie państwo to, co koło w Świeciu robi dla swoich członków. Wiem, że ich wspieracie, m.in. dostosowując przestrzeń publiczną do potrzeb osób niedowidzących. Dziękuję za to.
Głos zabrał również Marcin Warmke z Miejskiej Biblioteki Publicznej w Świeciu, przyjaznej osobom niewidomym.
- Mamy już około 1500 pozycji książki mówionej i do końca roku rozszerzymy ten zbiór do około 2000 - uradował zebranych.
Przysłuchiwali się oni przemowom przy stole zastawionym ciastami i kawą.
Radosną atmosferę przerwało na chwilę wspomnienie kolegi z koła - pisarza i poety śp. Józefa Wawronia.
- Mój wieloletni zastępca zmarł 28 czerwca. Zawsze będzie nam go brakowało, bo miał serce na dłoni - powiedziała Alicja Frank i pożegnała przyjaciela jego wierszem pt. „Pożegnanie”.
Odeszła moja młodość
Gdzieś za góry, lasy
A może to ja odszedłem
Gubiąc po drodze
Lata i wspomnienia
I dotarłem
Do takiej krainy
Gdzie nie straszne
Lata pozostawione
Ani zaschnięte róże
W staroświeckim wazonie
Ocierałem się o czas
Jak o płot przy drodze
Teraz patrzę
Na jego resztki
W połowie spróchniałe
l czekam
Aż wicher czasu
Powali mnie
Wraz z nim
Mam pytanie - rozmowa z Magdaleną Mateją.