To już nudne, ale warto przypomnieć - ta impreza trwa siedem, osiem godzin i jak pada, to trzeba siedzieć z mokrym tyłkiem na ławce... Bo żaden parasol nie ochroni przed deszczem. Wniosek - panie burmistrzu, prosimy o zadaszenie! Po raz kolejny! Bo nie może być tak, że kibice piłki nożnej mają lepiej od tych, którzy kochają poezję i muzykę.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
A wrażenia? Na pewno Jerzy Trela potwierdził swój status wybitnego aktora, który wie, co to znaczy interpretować poezję i usidlić słuchaczy. A Zdzisław Wardejn tak lekko, od niechcenia rzucał nam Norwida, który zwłaszcza teraz brzmi bardzo aktualnie... Renata Dancewicz przywiozła ze sobą wiersze Zuzanny Ginczanki i chwała jej za to, że przybliżyła tę świetną, choć zapomnianą poetkę. Na szczęście pies aktorki, niejaki Myszkin, obecny na scenie, siedział cicho jak mysz pod miotłą i nie komentował czytanych przez swoją panią wierszy...
Podobała się liryczna i góralska Chwila Nieuwagi, cały amfiteatr świetnie się bawił też przy muzyce i tekstach Roberta Kasprzyckiego, a euforię wywołał Teatr Piosenki, który przywiózł samograj, ale jakże świetnie przygotowany - piosenki Cohena, Stachury i Dylana w swoich aranżacjach i przekładach Romana Kołakowskiego. Ci, którzy wytrzymali do samego końca, mieli frajdę nie lada, mimo mokrych ciuchów...
- Wy to jesteście przyzwyczajeni, że w fosie jest mokro - żartował wcześniej Robert Kasprzycki. No i jest to jakaś opcja, przyjąć, że w tym miejscu mamy taki klimat...
Wierszami raczyli widownię jurorzy tegorocznego Konkursu Jednego Wiersza - Piotr Mitzner, Mariusz Olbromski i Jerzy Fryckowski, zaś nagrodzeni poeci odebrali dyplomy z załącznikiem. Niestety, laureaci pierwszych miejsc nie przybyli na galę. A szkoda.
Info z Polski - 03.08.2017