https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nocna opieka na Miłosnej w Białymstoku do godz. 8.00. I ani minuty dłużej

Agata Sawczenko
Madzia jest teraz w szpitalu. - Jak wyjdzie, złożę skargę w Narodowym Funduszu Zdrowia - mówi Paweł Mieczkowski.
Madzia jest teraz w szpitalu. - Jak wyjdzie, złożę skargę w Narodowym Funduszu Zdrowia - mówi Paweł Mieczkowski. Wojciech Wojtkielewicz
Paweł Mieczkowski mówi, że dotarł na pogotowie przed zamknięciem, pogotowie twierdzi, że po. 4,5-letnia Madzia nie została przebadana

- W nocnej opiece zdrowotnej przy Miłosnej byliśmy kilka minut przed ósmą. Lekarz do nas nie wyszedł. Nie wiem nawet, czy jeszcze był w pracy. Od rejestratorki usłyszeliśmy tylko, że jest już za późno. Że mamy jechać do naszej przychodni rodzinnej - relacjonuje Paweł Mieczkowski.

I nie kryje, że bardzo go ta sytuacja oburzyła. Bo na Miłosną w poniedziałek rano przyjechał z chorym dzieckiem. Jego 4,5-letnia córka gorączkowała, miała duszności, ziemistą cerę. Rodzice widzieli, że dzieje się z nią coś poważnego.

- Mimo że było przed ósmą, więc nie musielibyśmy długo czekać na otwarcie przychodni rodzinnej, zdecydowaliśmy, że jedziemy na Miłosną. Chcieliśmy, by Madzia jak najszybciej otrzymała pomoc i potrzebne leki - mówi.

Jednak tam odmówiono przyjęcia. - Byliśmy przed ósmą. Lekarz powinien nas przyjąć. Działają przecież do ósmej - mówi pan Paweł. Przyznaje - zdenerwował się. Bo trudno się nie zdenerwować, jeśli chodzi o zdrowie dziecka. Ale na jego argumenty rejestratorka miała tylko jedną odpowiedź: Proszę się wpisać do książki skarg i zażaleń.

Przeczytaj też: Ambulatorium Villa Med odsyła po zwolnienie do lekarza rodzinnego

Agnieszka Łapińska, kierowniczka Villa Med, które prowadzi nocną opiekę medyczną przy Miłosnej, nie chciała z nami rozmawiać. - Proszę dzwonić do naszego prawnika - usłyszeliśmy tylko w rejestracji.

A Bogumił Wasilewski, prawnik przychodni twierdzi, że pacjenci do rejestracji zgłosili się równo o godz. 8, kiedy już nie działała nocna i świąteczna opieka zdrowotna, tylko dzienny POZ. Lekarz przyjmował już pierwszych porannych pacjentów. Twierdzi, że wszystko jest nagrane na monitoringu.

- Owe osoby w pierwszej kolejności powinny zgłosić się do swojego wybranego lekarza rodzinnego; nie są zadeklarowane w Villa Med - dodaje Bogusław Wasilewski.

Rację przyznaje mu Joanna Zabielska-Cieciuch, lekarz rodzinny: - Pacjenci zachowują się bardzo nieodpowiedzialnie. Jeśli ktoś pracuje do ósmej, to nie znaczy, że za dwie czy trzy minuty ósma będzie przyjmował pacjentów - mówi. I dodaje, że nie wierzy, że dziecko nagle poczuło się źle o godz. 7.30. Oczywiście - można odwołać się do życzliwości ludzkiej. Gdyby to była sytuacja, w której trzeba ratować życie, to nic by nikogo nie usprawiedliwiało. Ale personel medyczny ocenił przecież, że w tym przypadku taka sytuacja nie miała miejsca.

A właśnie braku tej zwykłej ludzkiej życzliwości nie może przeboleć Paweł Mieczkowski: - Bez badania widać było, że Madzia potrzebuje pomocy.

Tę pomoc otrzymała w przychodni rodzinnej, a później w Uniwersyteckim Dziecięcym Szpitalu Klinicznym.

Przeczytaj również: Poleska i Miłosna. Ambulatoria podzieliły się pacjentami

- I tu, i tu, przyjęto nas błyskawicznie - relacjonuje pan Paweł. Bo okazało się, że córka ma ostre zapalenie płuc. Od razu dostała dożylnie antybiotyk i podano jej tlen. Już czuje się lepiej, ale w szpitalu przebywać będzie co najmniej do końca tygodnia.

- Jak widać ta pomoc była potrzebna - mówi. I planuje - już po wyjściu ze szpitala - złożyć skargę do Narodowego Funduszu Zdrowia.

- Świadczenia w zakresie nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej są realizowane przez lekarzy i pielęgniarki od godz. 18 do 8 dnia następnego. A to znaczy, że ktoś w przychodni musi być w tych godzinach i udzielać pomocy - nie ma wątpliwości Rafał Tomaszczuk z podlaskiego oddziału NFZ.

Poniedziałkowej sytuacji nie chce oceniać. - My mamy ścisłe wytyczne ministerstwa. Ale wszystko zależy od organizacji danego podmiotu medycznego. A ja nie mogę tu być sędzią i oceniać nastawienia personelu i zachowania pacjentów - mówi. - Jeśli wpłynie do nas oficjalna skarga, na pewno na nią zareagujemy i wszystko sprawdzimy - zapewnia.

Zobacz też:

Nowe ambulatorium ruszy od stycznia na Leśnej Dolinie. Pomoc lekarską w nagłych sytuacjach – nocnej gorączce, świątecznym zatruciu – znajdą tu chorzy mieszkający na zachodnich osiedlach Białegostoku. Przy Miłosnej dyżurować będzie trzech lekarzy i trzy pielęgniarki.

Ambulatorium Miłosna. Lekarz w nocy i w święta (zdjęcia)

Komentarze 88

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Jak wam tak źle to zamówcie sobie prywatne pogotowie pielęgniarskie, przyjeżdżają do domu i robią zastrzyki, opatrunki i inne. I nie trzeba stać w kolejkach, denerwować się a potem kłócić na forum. opiekamedyczna.bialystok.pl. Ja ostatnio dzwoniłem do mojej mamy bo potrzebowała zastrzyków i było bez problemów. 

m
mirek

Pawełku Mieczkowski...dzieciaku rozgarnięty mniej od Córki.

Nocna opieka - OZNACZA NOCNA !!!!!

 

8 to już DZIEŃ !!!!!

Pawełku ogarnij się i nie strasz NFZ

a
ala
A gdzie Tatuś pracuje. Też odwiedzę go robocie na 5 minut przed końcem by mi pozaiwainkał jeszcze trochę....
Nocna Pomoc.... Noc o 8-mej Rano ????!!!!
Puknij się Pan w to czego nie masz
c
cryo
W dniu 25.02.2017 o 19:55, Mama napisał:

Rodzic decydując się na pomoc lekarza kieruje się do placówki by ją otrzymać. NIestety nie zawsze w naszym pięknym mieście ją otrzymuje. Nie dziwię się ,że ojciec zdenerwował się kiedy jego dziecko miało problemy z oddychaniem a nikt go nie nawet nie obejrzał. Ponadto dodam ,że zapalenie płuc u małego dziecka, który jest podatny na  infekcje rozwija się szybko więc komentarze typu gdzie byli rodzice itd są zwyczajnie nie na miejscu. Przykre jest to,że człowiek płaci składki, podatki itp a nie zawsze ma możliwość skorzystania z opieki zdrowotnej. Pamiętajcie, że dziecko jest najważniejsze i mamy czy taty nie obchodzi to, że jest 7 :50 i że za 10 min otwierają przychodnie bo w ciągu tych minut mogło się coś wydarzyć. Pozdrawiam

z info ojciec raczej wyraził swoją chamską opinię ,a nie zdenerwował ... zdenerwować mógł się wyłącznie na swoją głupotę ... no chyba , że o sobie krzyczał ... secundo ... ZAWSZE ma możliwość skorzystania z opieki ... ale tylko w przypadkach określonych ustawą NATYCHMIAST ...

J
J23
Nie no Ulka doczytałem do końca mam nadzieję że jesteś zaspana skoro takie bzdury piszesz bo nie doczytałem do końca. Już jeżeli ktoś pisze że medycyna to porażka to znaczy że w życiu nie potrzebował lekarza.
J
J23
Brawo Olaf! Pozdrawiam ! A ty Ula niby dobrze godasz że dziecko trzeba przyjąć zgadzam się przecież tego nikt nie neguje,tylko drugiego pacjenta z gabinetu lekarz miał wyrzucić. Ot i całe zamieszanie. A tatuś roku był w przychodni raptem 2 minuty. Ot i cała heca.
G
Gość 2
W dniu 25.02.2017 o 13:00, Ula napisał:

Zanim zacznie się pisać o czym kolwiek powinno się mieć o tym pojęcie.Po pierwsze choroba u malego dziecka rozwija się piorunujaco i wcale nie potrzeba dużo czasu żeby rozwinęło się zapal.płuc wystarczy godzina,po drugie dzieci w naszym kraju mają opiekę wszędzie i o każdej godzinie zagwarantowana więc jeżeli nie było już lekarza z nocnej opieki to pomoc był lekarz POZ, miał zasrany obowiązek przyjąć to dziecko jak wizytę nagłą dlaczego tego nie zrobił bo dziecko nie było zadeklarowane bzdura miał obowiązek przyjąć jak wizytę nagłą tu nie potrzeba deklaracji,konkluzja jest taka że na Miłosnej jest bagno i wodorosty tylko dlaczego tak długo to się utrzymuje może należy w to wniknac kto ma interes w utrzymywaniu tej bzdury. Ludzie co się w tym kraju dzieje.Służba zdrowia to totalna porażka niedługo nie będzie gdzie się leczyć A o pomocy nglych przypadkach to lepiej umrzeć bo lekarze pracują od do (z nieoficjalnych źródeł wiem że na Miłosnej już od 7 nie ma lekarza bo jest przerwa w przyjmowaniu do 8 więc jak mógł ktoś przyjąć to biedne dziecko)

 

Służba zdrowia to totalna porażka?

A co, twoim zdaniem, nie jest totalną porażką w tym kraju?

 

Co się w tym kraju dzieje?

Ulka, ten kraj jest taki, jaka jest większość jego obywateli.

Chcesz zmian?
To zacznij od siebie!
M
Mama

Rodzic decydując się na pomoc lekarza kieruje się do placówki by ją otrzymać. NIestety nie zawsze w naszym pięknym mieście ją otrzymuje. Nie dziwię się ,że ojciec zdenerwował się kiedy jego dziecko miało problemy z oddychaniem a nikt go nie nawet nie obejrzał. Ponadto dodam ,że zapalenie płuc u małego dziecka, który jest podatny na  infekcje rozwija się szybko więc komentarze typu gdzie byli rodzice itd są zwyczajnie nie na miejscu. Przykre jest to,że człowiek płaci składki, podatki itp a nie zawsze ma możliwość skorzystania z opieki zdrowotnej. Pamiętajcie, że dziecko jest najważniejsze i mamy czy taty nie obchodzi to, że jest 7 :50 i że za 10 min otwierają przychodnie bo w ciągu tych minut mogło się coś wydarzyć. Pozdrawiam

O
Olaf
W dniu 24.02.2017 o 06:26, jaś napisał:

o godź. 7,50 lekaż poprosi chorego do gabinetu i o godź 8,00 wywali go na zbity łeb bo jest już po pracy i nie zdąży na dyżur do innej przychodni,lub szpitala. Cyrk bez areny.

Żeby lekarze i pielęgniarki pracowali tylko w szpitalach , to mój drogi przychodnie by sie WSZYSTKIE zamknęły bo nie byłoby pracowników, wtedy byś biadolił ile to trzeba czeka do lekarza POZ!! pół miesiąca, i wtedy katarek i zapalenie pluc samo by minęło

m
mama
W dniu 24.02.2017 o 18:55, jj napisał:

Powiedzmy szczerze tatuś się nie popisał ani klasą ani inteligencją. Mam pytanie do tatusia: dlaczego tak długo czekał? Przecież taka choroba nie rozwija się w ciągu 5 minut?

Brawo!!

najlepiej zwalić winę na lekarza, pielęgniarki i rejestratorki. skoro jest ambulatorium czynne do godz 8, to po co jechać na złamanie karku przed 8, a potem skargi do NFZ pisać?. Chyba na własną głupotę. Lekarz rodzinny przyjmuje od godz 8 to do niego należy się udać.tj jest tak jak POZ czynne do godziny 18. Dzwonią o 17,30 czy jeszcze lekarz przyjmie, bo kaszelek od dwóch dni się utrzymuje.... człowieku a gdzie byleś przez te dwa dni, zadzwoń i umów się wcześniej!!! Doceń czas i wysiłek ludzi tam pracujących.

g
gożdzikowa

najlepiej zwalić winę na lekarza, pielęgniarki i rejestratorki. skoro jest ambulatorium czynne do godz 8, to po co jechać na złamanie karku przed 8, a potem skargi do NFZ pisać?. Chyba na własną głupotę. Lekarz rodzinny przyjmuje od godz 8 to do niego należy się udać.tj jest tak jak POZ czynne do godziny 18. Dzwonią o 17,30 czy jeszcze lekarz przyjmie, bo kaszelek od dwóch dni się utrzymuje.... człowieku a gdzie byleś przez te dwa dni, zadzwoń i umów się wcześniej!!! Doceń czas i wysiłek ludzi tam pracujących.

g
gożdzikowa

najlepiej zwalić winę na lekarza, pielęgniarki i rejestratorki. skoro jest ambulatorium czynne do godz 8, to po co jechać na złamanie karku przed 8, a potem skargi do NFZ pisać?. Chyba na własną głupotę. Lekarz rodzinny przyjmuje od godz 8 to do niego należy się udać.tj jest tak jak POZ czynne do godziny 18. Dzwonią o 17,30 czy jeszcze lekarz przyjmie, bo kaszelek od dwóch dni się utrzymuje.... człowieku a gdzie byleś przez te dwa dni, zadzwoń i umów się wcześniej!!! Doceń czas i wysiłek ludzi tam pracujących.

U
Ula
Zanim zacznie się pisać o czym kolwiek powinno się mieć o tym pojęcie.Po pierwsze choroba u malego dziecka rozwija się piorunujaco i wcale nie potrzeba dużo czasu żeby rozwinęło się zapal.płuc wystarczy godzina,po drugie dzieci w naszym kraju mają opiekę wszędzie i o każdej godzinie zagwarantowana więc jeżeli nie było już lekarza z nocnej opieki to pomoc był lekarz POZ, miał zasrany obowiązek przyjąć to dziecko jak wizytę nagłą dlaczego tego nie zrobił bo dziecko nie było zadeklarowane bzdura miał obowiązek przyjąć jak wizytę nagłą tu nie potrzeba deklaracji,konkluzja jest taka że na Miłosnej jest bagno i wodorosty tylko dlaczego tak długo to się utrzymuje może należy w to wniknac kto ma interes w utrzymywaniu tej bzdury. Ludzie co się w tym kraju dzieje.Służba zdrowia to totalna porażka niedługo nie będzie gdzie się leczyć A o pomocy nglych przypadkach to lepiej umrzeć bo lekarze pracują od do (z nieoficjalnych źródeł wiem że na Miłosnej już od 7 nie ma lekarza bo jest przerwa w przyjmowaniu do 8 więc jak mógł ktoś przyjąć to biedne dziecko)
J
J23
No tak jak skargi piszą dyspozytorki z Polskiej i ratownicy którym się nie chce jeździć do pacjentów. Albo tatuś kóry chrapał całą noc i nie słyszał świstów jakie są przy zapaleniu płuc jak twierdzi tatuś. No to
W czym problem?
j
j
To nie pierwszy i ostatni raz jest na tym "ambulatorium". Ale podejrzane jest to że mimo tylu skarg i tak dostają umowę na dalsze prowadzenie przychodni. Dziwne?
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska