Noteć Łabiszyn - Włocłavia
Noteć Łabiszyn - Włocłavia Włocławek 4:0 (3:0)
Bramki: 1:0 Tomasz Kośmider (28) rz. k., 2:0 Kamil Skonieczka (34), 3:0 T. Kośmider (38), 4:0 Marcin Bizoń (61).
Sędziowali: Grzegorz Sosnowski, Patryk Gryckiewicz, Mateusz Śliwowski - Toruń
Żółta kartka K. Skonieczka - Noteć, czerwona kartka M. Skonieczny - Włocłavia widzów 200
Noteć: M. Piesik, P. Woźniak, F. Żurawski, T. Sarnowski, F. Malerowicz, B. Śmietanko, K. Skonieczka (61 A. Makowiecki), J. Suszek (85 R. Przybylski), T. Kośmider,
M. Bizoń (87 J. Smaruj), M. Gryglewicz (74 F. Sąsała).
Włocłavia: T. Ibrahim (46 M. Kaźmierczak), P. Hadaś, M. Ewert, A. Suchomski, P. Szczęsny, B. Feter, M. Tłuchowski (59 M. Piotrowski), B. Abbott (46 J. Feter), M. Skonieczny, M. Cichowlas, D. Kwiatkowski (46 Matusiak)
Pierwsze minuty spotkania należały do podopiecznych trenera Mirosława Milewskiego. W 2 min. po dośrodkowaniu Mateusza Tłuchowskiego zamykający akcję Michał Skonieczny z 6 metrów strzelił nie trafił w bramkę. Minutę później goście zmarnowali kolejną szansę. W 28 w zamieszaniu pod bramką gości Michał Skonieczny zagrał piłkę ręką i sędzia podyktował rzut karny dla Noteci. Zawodnik gości ukarany został czerwoną kartką, a jedenastkę pewnie wykorzystał Tomasz Kośmider i gospodarze objęli prowadzenie.
Na drugiego gola kibice czekali do 34. minuty. Po ładnej akcji Kamil Skonieczka podwyższył na 2:0. Cztery minuty później Marcin Bizoń ograł obrońce rywali, wrzucił piłkę do T. Kośmidra, który zdobył trzeciego gola dla Noteci.
W drugiej połowie rywale nie potrafili rozmontować uważnie grającej defensywy gospodarzy i pokonać pewnie broniącego Marcina Piesika. A gospodarze kontrolowali przebieg gry. W 61. min. Marcin Bizoń zdobył czwartego gola. Zwycięstwo Noteci jest największą niespodzianką drugiej kolejki. Sukces gospodarzy był jednak w pełni zasłużony.
Dariusz Kołacki (trener Noteci): - Nie ukrywam, że Włocłavia była faworytem tego spotkania. Zwycięstwo bardzo mnie cieszy, ale to jest dopiero początek rozgrywek i przed jedną jak i drugą drużyną jest długa droga do wytyczonych celów. Dzisiaj nadarzyła się dogodna okazja do ogrania przeciwnika, który grając
w osłabieniu był dla nas mniej groźny. Do przerwy zdobyliśmy trzy bramki - co jedna to ładniejsza. Po przerwie strzeliliśmy jeszcze jednego gola, ale była szansa na zdobycie kolejnych i szkoda że zabrakło szczęścia. Cieszy mnie postawa wszystkich zawodników. Wiedziałem, że Włocłavia jest lepsza piłkarsko i aby jej dorównać musieliśmy walczyć na całym boisku od pierwszej do ostatniej minuty.
Mirosław Milewski (trener Włocłavii): - Na początku nie było źle - graliśmy pewnie i przy odrobinie szczęścia powinniśmy prowadzić różnicą dwóch bramek. Przełomowym momentem była czerwona kartka i wykorzystany przez gospodarzy rzut karny. Piłka jest grą błędów, a my praktycznie strzeliliśmy sobie dwa gole. Noteć była zdecydowanie lepsza. Musimy przełknąć gorycz porażki.
Czytaj e-wydanie »