Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Notecianka przegrała z Unią, a Cuiavia z Górnikiem

(dm)
(w środku) już w pierwszej minucie meczu mógł zdobyć prowadzenie dla Notecianki.
(w środku) już w pierwszej minucie meczu mógł zdobyć prowadzenie dla Notecianki. fot. Marek Kaśków
Wielkopolskie drużyny okazały się skuteczniejsze o dwie bramki od Notecianki i Cuiavii.

Notecianka Pakość - Unia Swarzędz

Pakościanie chcieli zrehabilitować się za przegraną w Kleczewie (1:5). Nie sprostali jednak Unii Swarzędz (0:2).

Trener Michał Nadolski tym razem usiadł na ławce. Dokonał też kilku innych zmian w składzie. W obronie szansę gry dostali Ariel Jastrzembski i Mikołaj Bednarek. Krzysztof Misiąg został przesunięty do drugiej linii, a w ataku zadebiutował Paweł Tabaczyński. I właśnie były napastnik Zawiszy Bydgoszcz mógł już w pierwszej minucie uradować kibiców Notecianki. W dogodnej sytuacji strzelił niecelnie.

- W pierwszej połowie mieliśmy inicjatywę. Nie potrafiliśmy jednak skierować piłki do bramki. Raziliśmy nieskutecznością - podkreśla Michał Nadolski. Wydawało się, że gole są kwestią czasu. - Po przerwie nadal mieliśmy więcej z gry. W ciągu ośmiu minut popełniliśmy dwa błędy w defensywie, które mocno nas kosztowały - zaznacza Nadolski.

Przeczytaj też: Wielkopolanie na czele [podsumowanie 2. kolejki III ligi]

Autorem obydwu trafień był Ernest Maćkowiak. - Zagraliśmy dużo lepiej niż w Kleczewie, ale nie wystarczyło to do wygranej. Wierzę, że w niedzielę w Kobylinie (godz. 16) poprawimy skuteczność i sięgniemy po pierwsze punkty - mówi Nadolski.

Zabójcze kontry

Inowrocławianie jechali do Konina do efektownej wygranej nad Chemikiem (5:1). Tym razem Cuiavia przegrała z Górnikiem (1:3). Mirosław Milewski postanowił nie zmieniać zwycięskiego składu.
- Rywale, mimo że grali na własnym stadionie - nastawili się na grę z kontry - wyjawia trener biało-zielonych.

Goście próbowali konstruować akcje ofensywne, ale mieli problemy ze sforsowaniem konińskiej defensywy. Przed przerwą stracili gola po błędzie w kryciu. Paweł Błaszczak z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki.

Drugą bramkę gracze z Konina zdobyli po zabójczej kontrze. Błąd popełnili obrońcy Cuiavii, a bramkarz Maciej Kowalski źle obliczył lot piłki. Artur Kraszkowski przelobował doświadczonego golkipera.

Szybko kontaktowego gola zdobył Krzysztof Kretkowski. - Gdy nie można wygrać meczu, trzeba go przynajmniej zremisować. Byliśmy bliscy wyrównania. Niestety w końcowych minutach straciliśmy kolejną bramkę po błędzie w ustawieniu - podkreśla Milewski. Błaszczak wygrał pojedynek sam na sam z Kowalskim.

Inowrocławianie muszą szybko wyciągnąć wnioski z przegranej. W sobotę podejmują Wdę (17)

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska