Elektronarzędzia, drobne sprzęty AGD i RTV, ciuchy, talerze - to niektóre rzeczy, jakie kradł 45-latek. Grasował na terenie Rodzinnych Ogródków Działkowych „Rybnica” we Włocławku. Uaktywnił się jesienią 2023 roku. Na początku stycznia wpadł. - Po otrzymanym zgłoszeniu, policjanci zatrzymali 45-latka, który bez wiedzy i zgody właścicieli przebywał w jednej z altanek - informuje nadkom. Joanna Seligowska-Ostatek, rzecznik Komendy Miejskiej Policji we Włocławku. - W domku policjanci znaleźli także różne przedmioty, które zabrał wcześniej z innych działek.
Na obcym gruncie
Sprawca usłyszał 22 zarzuty dotyczące włamań do altanek i pomieszczeń gospodarczych oraz wdarcia się na cudzą posesję. - Za kradzież z włamaniem Kodeks karny przewiduje nawet 10 lat pozbawienia wolności. W przypadku zatrzymanego 45-latka kara może być surowsza, bo wcześniej był już skazany za podobne czyny - dodaje Seligowska-Ostatek.
Wspomniany mężczyzna miał - można rzec - wąskie zainteresowania, ponieważ działał jedynie na obszarze ROD. Był natomiast pewien bydgoszczanin, któremu przedstawiono 16 zarzutów za różne przewinienia. Zaczęło się od tego, że został złapany na gorącym uczynku. Podpalił koparkę w Żołędowie. Straty oszacowano na 60 tys. zł. 50-latek trafił do aresztu. Funkcjonariusze tropili w tym czasie kogoś, kto na paru bydgoskich osiedlach niszczy samochody. Domyślali się, że to może być jedna, ta sama osoba. Wyszło na jaw, że to ów 50-latek. Jegomość miał na koncie uszkodzenie 13 samochodów. Okazało się także, że pan znęcał się nad rodziną. Na koniec podpalił garaż i próbował to samo zrobić z następnym, lecz mundurowi popsuli mu plany.
Policjanci z Torunia przedstawili 19 zarzutów mieszkańcowi Łysomic, podejrzanemu o kradzież paliwa. 40-latek został zatrzymany na gorącym uczynku. Na akcje jeździł specjalnie przygotowanym autem; wewnątrz woził kanistry i pompy zasysające paliwo. Pechowo dla niego, gdyż kierował samochodem pomimo cofniętego prawa jazdy i nałożonego sądowego zakazu.
Hotelowy złodziej
53-latek z Hajnówki na Podlasiu podróżował po Polsce. Nie rekreacyjnie, jakby zawodowo. Zatrzymał się w toruńskim hotelu nie po to, żeby w nim przenocować, lecz żeby okraść pracownicę. Zabrał jej z pomieszczenia socjalnego zegarek, portfel z dokumentami, kartami płatniczymi i gotówką. Kryminalni znaleźli ponadto jego skrytkę na dworcu. Przechowywał w niej łupy pochodzące z wcześniejszego skoku we Wrocławiu, m.in. 20 bonów prezentowych. Już ich nie wykorzysta. Podejrzany „podróżnik” usłyszał pięć zarzutów.
Znowu seria włamań do altanek działkowych, ale tym razem w Inowrocławiu: 36-latek część rzeczy zostawił w lombardzie. Już raz był karany za kradzieże i wówczas postawiono mu 12 zarzutów. Wniosków żadnych nie wyciągnął. Znowu się włamywał. Gdy go policja później złapała, doszło mu 6 nowych zarzutów.
Mięso mrożone
32-latka i 67-letni wspólnik ukradli szufladę z mrożonym mięsem. To prawdopodobnie ze złości, dlatego, że nic innego na nich nie czekało. Mundurowi dopadli ich w powiecie inowrocławskim. Mundurowi ustalili, że na terenie gmin Barcin i Łabiszyn doszło do szeregu włamań do domów jednorodzinnych, zaś za tymi włamaniami stoi nietypowa para, właśnie ta od mięsa. Wcześniej jednak udawało jej się kraść przede wszystkim biżuterię. Duet działał profesjonalnie.
- W samochodzie funkcjonariusze znaleźli m.in. kominiarkę, rękawiczki i latarki oraz narzędzia do pokonywania zabezpieczeń - wymieniali policjanci.
Jednym ze zwycięzców niechlubnego rankingu kryminalistów-rekordzistów w naszym województwie jest 27-latek spod Torunia, rozprowadzający narkotyki. Usłyszał 28 zarzutów. Gdybyśmy natomiast zawęzili kryteria, np. brali pod uwagę jedynie złodziejów rowerów, chyba wygrałby 26-latek z Torunia. Ukradł 17 rowerów.
