Zaprezentowany podczas konferencji film z interwencji w Lubinie jest nowy. Znalazł go prezes Polskiego Towarzystwa Psychopedagogicznego, Dawid Kołodziej.
Kolano jest na szyi, natomiast kiedy Bartek staje się bezwładny, policjant daje kolano na jego ucho i głowę. Przez cały moment tego zdarzenia kolano jest na krtani i szyi. Bartek jest nieprzytomny prawdopodobnie w tym momencie zakończył swoje życie. I nikt nie udziela mu pomocy – mówi radca prawny Wojciech Kasprzyk, jeden z pełnomocników rodziców Bartka.
Zaprezentowany na konferencji film zostanie dziś przekazany prokuraturze jako dowód w sprawie. Nagranie jest bardzo drastyczne - ostrzega Onet.
Dla mnie to były tortury z morderstwem – komentuje Bogdan Sokołowski, ojciec Bartka.
Dziś o godz. 14 na nowym cmentarzu w Lubinie odbędzie się pogrzeb 34-letniego Bartka. Ojciec mężczyzny apeluje o spokój, chce pochować syna w spokoju.
34-letni Bartek zmarł 6 sierpnia nad ranem po lub w trakcie interwencji policji przy ul. Traugutta w Lubinie. Policję wezwała jego matka, która chciała, by zabrano go do szpitala; informowała, że syn nadużywa narkotyków. Jak przypomina Onet, Bartek miał wcześniej rzucać w okna budynku, w którym mieszkał z babcią kamyczkami, by zbudzić bliskich i dostać się do środka.
Na nagraniu z interwencji widać, że najpierw dwoje, a potem czworo policjantów próbuje obezwładnić Bartka. Przyciskany do ziemi mężczyzna wyrywa się, wzywa pomocy. W końcu traci przytomność i przestaje się ruszać.
Zdaniem ojca Bartka, jego syn został zabity. Ratowniczka medyczna, do której dotarli dziennikarze „Interwencji” z Polsat News mówiła, że Bartek zmarł w trakcie interwencji policji, kilka minut przed przyjazdem karetki. Do szpitala ambulans miał zabrać go tylko po to, by tam stwierdzić zgon. Z kolei według policji 34-latek zmarł po ok. dwóch godzinach od przewiezienia do szpitala, a gdy był przekazywany załodze karetki, wyczuwalny był u niego oddech i tętno.
Źródło: Onet
