https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pacjent w szpitalu w Brzegu czekał cztery godziny na pomoc. Do sieci wrzucił filmik. Dyrektor szpitala dementuje jego wersję zdarzeń

Adrian Gajewski
Pacjent twierdzi, że personel brzeskiego SOR-u nie udzielił mu odpowiedniej pomocy.
Pacjent twierdzi, że personel brzeskiego SOR-u nie udzielił mu odpowiedniej pomocy. BCM/czytelnik
Nasi czytelnicy zwrócili się do nas z prośbą o przyjrzenie incydentowi, który miał miejsce na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w brzeskim szpitalu. Do sieci trafiło nagranie, na którym widać lekarkę, która podczas dyżuru przegląda na komputerze sklep internetowy z butami. Autor nagrania twierdzi, że czekał kilka godzin na pomoc, której finalnie nie uzyskał. Dyrektor szpitala przedstawia inną wersję wydarzeń.

Autor nagrania, które trafiło do sieci, relacjonuje przebieg zdarzeń na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym.

- Po ciężkich dniach walki z żywiołem miałem dziś (20 września) wypadek samochodowy. Wybuchły poduszki i doznałem urazu głowy. Od początku określiłem, że jestem po wypadku, boli mnie i kręci mi się w głowie - relacjonuje poszkodowany.

Jak twierdzi, mimo zapewnień, że zostanie przyjęty w pierwszej kolejności, na pomoc czekał ponad cztery godziny.

- Zostałem łaskawie zawołany przez doktora Orzechowskiego. Pomimo moich próśb zostałem skierowany na RTG szyi. Po powrocie czekałem kolejną godzinę, mimo, że nie było innych pacjentów. Grzecznie zapytałem czy zostanę przyjęty i usłyszałem jedynie: „Do poczekalni" - mówi mężczyzna.

Pacjent SOR-u w Brzegu twierdzi uwagę, że w tym samym czasie lekarze dobrze się bawili, śmiali się, a pani doktor przeglądała na komputerze ofertę sklepu internetowego z butami.

- Doktor, jeśli można go tak nazwać, od tego czasu był bezczelny i na pytanie, co robi w godzinach pracy, odpowiedział „Kpię z pana" - opowiada pacjent.

Na koniec pacjent Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Brzegu twierdzi, że nie uzyskał pomocy i opuścił szpital. Zapowiada jednak, że nie zostawi tak tej sytuacji.

- Sprawa zostanie przekazana do odpowiednich służb. Nie spodziewałem się, że zostanę tak potraktowany po raz kolejny. Wcześniej, kiedy również byłem na SOR-ze, pomoc została mi odmówiona.

To nie jedyne skargi na Szpitalny Oddział Ratunkowy w Brzegu

W komentarzach pod filmem wybuchła dyskusja. Wielu mieszkańców Brzegu i okolic podzieliło się swoimi doświadczeniami.

- Ten szpital to od lat porażka. Dalej nie rozumiem, dlaczego on dalej tak funkcjonuje i nikt się tym nie zajął... Oni mają zawsze czas i od kiedy pamiętam, nie robią sobie nic z pacjentów - pisze pani Agnieszka. - Stawiają złe diagnozy i wysyłają w stanie krytycznym pacjentów do domu. Nie polecam, mam tylko same złe doświadczenia co do tego szpitala - dodaje.

- Niestety, również miałem nieprzyjemność spotkać się z tym typem na SOR-ze. Zero empatii, traktuje ludzi jak śmieci. Ciekaw jestem, czy jest tak wyszczekany tylko wobec bezbronnego człowieka potrzebującego pomocy - napisał pan Paweł.

- W poniedziałek przyszedłem ze złamanym palcem na SOR. Czekałem 4 godziny, aż ktoś mnie łaskawie przyjmie na RTG. Wyszło, że mam złamany palec, po czym lekarz stwierdził, że to tylko stłuczenie i chciał odesłać mnie do domu. Sam musiałem pokazać mu na zdjęciu, gdzie nastąpiło złamanie, dopiero wtedy przyznał mi rację - relacjonuje pan Patryk. - W głowie się to nie mieści - zero kompetencji. Nie mówię, że wszyscy, lecz większość tam udziela pomocy jak za karę - podkreśla.

Dyrektor szpitala w Brzegu dementuje wersję pacjenta

Poprosiliśmy dyrekcję szpitala powiatowego w Brzegu o komentarz dotyczący nagrania, które trafiło do sieci.

- Widziałem te nagranie. Przeanalizowaliśmy tę sytuację. Mogę powiedzieć, że lekarka, która jest na nagraniu, miała chwilę przerwy. W poczekalni w chwili nagrywania tego filmiku pacjent czekał do innego lekarza - mówi Kamil Dybizbański, dyrektor Brzeskiego Centrum Medycznego.

Dyrektor Dybizbański twierdzi, że czas oczekiwania podane przez pacjenta nie jest prawdziwy.

- Cała sytuacja z naszego punktu widzenia wyglądała zupełnie inaczej. Te godziny, które są tam podane przez pacjenta, nie są absolutnie prawdą - przekonuje dyrektor.

Zwróciliśmy uwagę, że często dochodzą nas słuchy na temat podobnych sytuacji w szpitalu w Brzegu. Spytaliśmy, jakie działania są czynione, żeby poprawić tę sytuację.

- Oczywiście, SOR jak każdy inny oddział zawsze może pracować lepiej i pracujemy nad tym, aby tak było - zapewnia Kamil Dybizbański.

O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy również Starostwo Powiatowe w Brzegu, ale jeszcze nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Oto filmik nagrany na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w Brzegu przez pacjenta.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zdrowie

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska