Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy rok na śniegu, wodzie i lodzie. Kajakarze ekstremalni już wyruszyli na wodne szlaki Kujaw i Pomorza [zdjęcia]

Marek Weckwerth [email protected] tel. 52 32 63 184
fot. Marek Weckwerth
- Dwa pierwsze dni stycznia na wodzie to jest coś! Jeśli zachowamy takie tempo, będzie super - żartuje Krzysztof Dybowski z Kajak Extreme Team "Orzeł". Krzysztof żartuje, bo aż tak dobrze być nie może, ale kierunek jest słuszny.

Spływ Zieloną Strugą

1 stycznia o godz. 11. z minutami Kayak Extreme Team, a wraz z nim reporter "Pomorskiej", woduje swą górską flotę (górskie kajaki) na Wyspie Młyńskiej w Bydgoszczy, by z szybkim nurtem Brdy spłynąć na przystań Regionalnego Towarzystwa Wioślarskiego "Bydgostia". Tam przecież wspólne powitanie Nowego Roku i życzenia pomyślności. Na wodę schodzą też członkowie Sekcji Turystyki Kajakowej "Bydgostii".

2 stycznia do kajakarzy Orła" dołącza Niezależna Inicjatywa Kajakowa w osobie jej twórcy - "Ślimaka" i gościa z Wałcza - Grzegorza.

Na spotkanie w Dybowie nad Zieloną Strugą ma dojechać toruńska "Zwinka", ale nie dojeżdża. Szkoda. Może innym razem.

Jedziemy do leśniczówki Zielona (nadleśnictwo Cierpiszewo) w sercu Puszczy Bydgoskiej.

- Chłopaki, jaka tam teraz jest woda! Nie uwierzycie. Płynie jak szalona, pieni się, bulgocze. Typowa biała woda! - wyjaśnia Robert Bazela, organizator spływu, który wcześniej trasę objechał, tu i ówdzie brzeg rzeki spenetrował pieszo.

Na nadrzecznej polance przy leśniczówce Zielona urządzono miejsce wypoczynku. Można też, po uzyskaniu pozwolenia, rozpalić ognisko. My, nie zwlekając zjeżdżamy z ośnieżonej skarpy wprost do wody. Poniżej Zielonej, a nawet na wysokości leśnictwa jarki, zaczyna się najciekawszy odcinek Zielonej Strugi, która płynie pośród ogromnych śródlądowych wydm.

Teraz niektóre fragmenty strugi są zamarznięte, toteż co chwilę trzeba wślizgiwać się na lód i dalej - zamiast wiosłem - odpychać się rękami. Często nurt płynie lodową rynną, w której kajak ledwo się mieści. Tu także wiosło jest bezużyteczne. Wszystko pięknie (łącznie z krajobrazem), ale w takich warunkach prędkość "płynięcia" kolumny kajakarzy niewiele przekracza 1 km na godzinę, co zresztą jednoznacznie wykazuje GPS Łukasza Filipiaka.

Za nami zaledwie 1,8 km, a my już musimy robić przerwę na odpoczynek - tak ogromny to wysiłek. Łyk gorącej herbaty też dobrze zrobi. Odpoczywamy na wysokiej skarpie nad rzeczką. Miejsce to świetne, bo widok rozległy, a i górka do zjazdu kajakowego znakomita. Któż by sobie takiej przyjemności odmówił skoro nasze łódki i w takiej roli spisują się doskonale. Najpierw zjeżdża się z ośnieżonej góry, z impetem wpada na lód, a z niego z prędkością motorówki - wali w wodę. Bryzgi bija parę metrów w górę i na boki.

Szaleństwo? Niezupełnie! To kajakarze ekstremalni, doświadczeni. By jednak losu nie kusić, kask powinien wieńczyć głowę.

Jeszcze przed mostem kolejowym (trasa Bydgoszcz - Toruń) lód skuwający rzekę znika i nurt przyspiesza. Za mostem zaczyna się odcinek zawalony drzewami. Teraz szybko trzeba "robić" wiosłem, manewrować pomiędzy przeszkodami, skakać z rozpędu przez kłody.

Tak docieramy do mostu drogowego w Dybowie przy drodze krajowej nr 10. Dojazd więc łatwy, nie licząc toru przeszkód.
Udostępnij

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska