Tomasz Kaczyński jest szefem Radia Gra, a niedługo wejdzie w skład zarządu Unibaksu Toruń. Jak sam podkreśla, nie rezygnuje z pracy w radiu.
- Jak widzisz swoją rolę w funkcjonowaniu klubu żużlowego?
- Jeszcze nie ustaliliśmy szczegółowej listy moich obowiązków, ale zapewne będą obejmować głównie dziedziny marketingu i public relations. Od jakiegoś czasu rozmawialiśmy na ten temat w klubie i właśnie konsekwencją tych spotkań była propozycja pracy. Myślę, że wiele w tych dziedzinach można zmienić, zarówno z udziałem radia, jak i w postaci samodzielnych projektów klubu.
- Jakie Unibax będzie miał oczekiwania wobec ciebie?
- Są pewne plany, nie będą ściśle związane ze sportem, bo na tym akurat znam się najmniej. Wspólnie z prezesem zadbamy o to, aby wszelkie działania i decyzje klubu były komunikowane wszystkim mediom, a nie tylko wybranym. Jako człowiek z radia wiem, że to niezwykle istotne w dziedzinie, która budzi tak zainteresowanie społeczne. To jest podstawa.
- Wizerunek klubu po ostatnich miesiącach trzeba odbudować z ruiny.
- Nie użyłbym aż tak drastycznego określenia, choć faktycznie klub miał problemy z komunikacją. Nowy prezes Mateusz Kurzawski jest bardzo otwartym człowiekiem, który cały czas poznaje nowe środowisko i uczy się pewnych działań. Nasze cele są bardzo proste: klub ma wygrywać, a kibice mają być zadowoleni.
Więcej we wtorkowym wydaniu Gazety Pomorskiej (wydanie toruńskie).
Czytaj e-wydanie »
