Pisaliśmy o sprawie w "Pomorskiej". Robert Matuszewski, asystent społeczny posła PiS Aleksandra Mrówczyńskiego, choć zgłaszał przewodniczącemu rady wolę zabrania głosu, nie otrzymał zgody. Potem powody swojej decyzji podawał "Pomorskiej" przewodniczący Grzegorz Kobierowski. Poseł Mrówczyński uznał owe wyjaśnienia za nieprzekonujące i poprosił pisemnie o podanie podstawy prawnej.
Jeszcze więcej wiadomości z Czersk - tutaj.
Poseł nie komentował decyzji, ale jego asystent na gorąco, zaraz po sesji, mówił, że zamknięto mu usta. Wątpliwości rzeczywiście się pojawiają, bo jakby nie było czerscy radni podejmowali decyzję we własnej sprawie. Ale Kobierowski nie miał dylematu, co robić. Mówił nam, że radni są reprezentantami mieszkańców i jako tacy znają także ich opinie.
Odpowiedź dla posła była ekspresowa i jest już bardziej szczegółowa. Tak jak życzył sobie tego Mrówczyński, dotyczy ona także podstawy prawnej.
Kobierowski powołuje się na statut gminy Czersk, który został przyjęty przez radę 16 czerwca 2011 r.