Dodatkowe patrole straży miejskiej od początku styczniowych mrozów sprawdzają miejsca, w których najczęściej przebywają bezdomni.
- Poza dodatkowymi patrolami, które skupiają się na szukaniu bezdomnych, wydłużyliśmy też pracę patroli na drugiej, wieczornej zmianie - wyjaśnia Bereszyński. - A to dlatego, że osoby bez stałego miejsca zamieszkania szukają schronienia przed mrozem głównie na noc. Wtedy też - późnym wieczorem, około północy, czy godziny 1 - otrzymujemy najwięcej zgłoszeń od mieszkańców.
Przeczytaj także: Jak się chronić przed mrozem?
Bezdomni szukają ochrony przed mrozem w klatkach schodowych bloków, w piwnicach, na ostatnich piętrach, a nawet w śmietnikach i blokowych zsypach.
- Nie możemy nikogo zmusić, by poszedł na noc do schroniska - tłumaczy rzecznik Bereszyński.
W przypadku, gdy strażnicy miejscy napotkają bezdomnego, który nie zgadza się na przetransportowanie do schroniska, taki człowiek musi podpisać specjalne oświadczenie, w którym deklaruje, ze na własną odpowiedzialność odmawia pomocy.
- Mimo niezwykle silnego mrozu w ostatnich dobach żadna z osób bezdomnych, do których dotarli nasi strażnicy, nie zdecydowała się dobrowolnie pojechać do noclegowni - mówi Bereszyński. - Za to w piątek i sobotę, a więc wtedy, gdy przyszło pierwsze większe ochłodzenie, mieliśmy 4 takie przypadki.
Jedyną sytuacją, w której można przymusowo przewieźć bezdomnego do schroniska, to ta kiedy osoba jest pijana.
- A dokładniej, gdy pozostając pod wpływem alkoholu, stwarza zagrożenie dla siebie, lub innych osób - dodaje rzecznik bydgoskiej SM. - Niewątpliwie pozostawanie na mrozie osoby nietrzeźwej stwarza takie właśnie zagrożenie.
Ostatniej doby siedem osób trafiło w ten sposób do Centrum Pomocy Bezdomnym przy ulicy Fordońskiej 422.
Czytaj e-wydanie »