Jak mówi mecenas Komorowski, jednym ze strategicznych założeń obrony jest zakwestionowanie tego, że spółka działała w charakterze piramidy na rynku finansowym.
Posłuchaj wypowiedzi
Zdaniem obrony to jest koncepcja, która "nie wytrzymuje krytyki faktów". - Przede wszystkim z uwagi na to, że każda piramida finansowa z założenia powinna zachować maksymalną płynność środków finansowych. Piramida nie inwestuje, nie wydaje pieniędzy na - tak jak w tym wypadku teoretycznie - pożyczki, tylko gromadzi środki do osiągnięcia pewnego pułapu albo momentu, przez określonego przez jej twórców. - zaznacza w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim" adwokat Marcina P. - Wówczas wyprowadza pieniądze i ucieka. A w tym wypadku mamy do czynienia nie dość, że z nabywaniem nieruchomości, to jeszcze z inwestowaniem środków w inne spółki. Myślę, że raczej należałoby to oceniać w kategoriach nietrafionego przedsięwzięcia biznesowego, niż w kategoriach piramidy finansowej, która z założenia miała zgromadzić jak najwięcej środków, a następnie się upłynnić.
Proces ws. Amber Gold. Adwokat Marcina P. mógł być prowokowany do złamania prawa
Mecenas Komorowski mówi, że takiemu założeniu przeczą ustalenia, prezentowane w ostatnim czasie w jednej ze stacji komercyjnych. - Dotyczące tego, że twórcy mieli wyprowadzić niecałe 20 milionów z tej piramidy - zaznacza.
- Proszę zwrócić uwagę, że teoretycznie wpłacono do spółki ponad 850 milionów. 20 milionów to jest kropla w morzu, którą w swobodny sposób można było dysponować, według moich ustaleń, mniej więcej po 6-9 miesiącach od rozpoczęcia działalności - twierdzi adwokat. - Także koncepcja, żeby prowadzić działalność przez cztery lata, a następnie uciec z 19 milionami, ma się nijak do założenia, że rzeczywiście miała być to piramida. Tę okoliczność będę kwestionował, mam nadzieję, że skutecznie - podsumowuje.