Anna i Dawid Ziętara, rodzice Wiktora, wygrali w "Gazecie Pomorskiej" podwójne zaproszenie i uczestniczyli w uroczystej gali "Dziewczyny Kujaw i Pałuk". Uwielbiają takie pokazy. Zwłaszcza Ania, która marzy o tym, by jeszcze kiedyś włożyć białą suknię ślubną i pojawić się na zdjęciach w specjalistycznym katalogu. Raz nawet, gdy z Wiktorkiem odwiedzili jeden z bydgoskich castingów, organizatorzy zaproponowali jej możliwość pojawienia się w takim katalogu. Niestety, agenci okazali się oszustami. Głośno było na ten temat w mediach.
Właśnie na inowrocławskiej gali zdecydowali się zgłosić swego jedynaczka, swoje "oczko w głowie", w konkursie na "Małego Mistera". Ania pracuje w sklepie "geesowskim" w Barcinie. Gdy mieszkańcy Barcina dowiedzieli się, że Wiktor bierze udział w konkursie, wsparli go i przynosili kupony do sklepu. Nawet sam prezes GS-ów pomagał. - Za pomoc nam okazaną serdecznie wszystkim dziękujemy - mówi Ania.
Wiktor ma dwa lata i cztery miesiące. Jego ulubieńcem jest dziadek Zbyszek. Jak musi wyjść z domu, rodzice zabawiają Wiktorka, by tego nie widział. Wiktor to prawdziwy majsterkowicz. Śrubokręty, młotki, wiertarki to jego ulubione przedmioty. Uwielbia naprawiać drzwi, drzwiczki, krzesła... W mojej obecności od drzwiczek odpadł uchwyt. Wiktor sam go podniósł i zabrał się do naprawy. Gdy tata głośno użył słowa "wiertarka", do końca mojej obecności o niczym innym już nie chciał mówić.
Mama uwielbia zdjęcia. Wiktorek świetnie się na nich prezentuje. Dostrzegają to właściciele zakładów fotograficznych umieszczając je na swoich witrynach sklepowych. W jednym z nich wisi do dziś.
Wiktor raz chce zostać w przyszłości policjantem, raz strażakiem. - Dużo mówi, więc nadaje się na adwokata - żartuje tata. Razem z żoną nie ukrywa, że Wiktor już teraz jest gotowy, by grać w reklamie. - Bez problemu wyobrażam go sobie reklamującego coca-colę lub olejek do kąpieli. Nie musieliby go zbytnio przygotowywać - dodaje.
