To niezbyt pocieszające dla tysięcy mieszkańców Grudziądza, którzy nie mają pracy albo utrzymują się ze skromnych rent i emerytur.
- Kilka procent w skali roku za wodę i ścieki to bardzo dużo. A do tego trzeba dodać jeszcze inne podwyżki:prądu, ciepła, żywności - mówi Jan Kubański, emeryt z Tarpna. - Emerytury rosną wolniej niż podwyżki za media. A już szlag nas - starszych ludzi - trafia, kiedy przy okazji podwyżek naszych rachunków, słyszymy o podwyżkach płac w rządzie czy nawet naszym Urzędzie Miejskim! Człowiek załamuje tylko ręce.
W kończącym się powoli roku płaciliśmy 2,03 zł za metr sześcienny zimnej wody i 3,8 zł za tyle samo ścieków. Od stycznia metr sześcienny wody będzie kosztował 2,10 zł, a ścieków 4,05 zł.
- Podwyżki są nieznaczne i wynikają głównie z inflacji oraz drożejących mediów, które my z kolei musimy kupować, czyli gazu i prądu oraz paliw - tłumaczy Krzysztof Dąbrowski, prezes Miejskich Wodociągów i Oczyszczalni.
Wcześniej na łamach "Pomorskiej" szef "Wodociągów" zapewniał, że podwyżki wody w Grudziądzu nie będą tak dotkliwe jak w innych miastach. A to dzięki innym źródłom dochodów spółki.
- I tak faktycznie jest! Jesteśmy jedną z najtańszych firm wodociągowych w Polsce. Na 220 przedsiębiorstw sprzedających wodę jesteśmy na 210 miejscu, jeżeli chodzi o wysokość opłat - zapewnia prezes Dąbrowski. - W innych miastach opłaty za wodę podnoszą o kilkanaście procent. U nas raptem o kilka. Głównie dlatego, że mamy dodatkowe wpływy do kasy spółki. Prowadzimy usługi laboratoryjne, wywozimy śmieci i wynajmujemy powierzchnie biurowe.
Podwyżki nie ominą także odbiorców przemysłowych, którzy zapłacą taką samą stawkę za wodę, chyba że będą ją kupowali "hurtowo", powyżej 1,3 tysiąca metrów sześciennych na dobę. Wówczas zapłacą tylko 1,836 zł za każdy metr.
Za każdy metr oddanych ścieków odbiorcy przemysłowi zapłacą od przyszłego roku 4,752 zł. Jeśli będą "zrzucali" do kanalizacji więcej niż 950 metrów sześciennych na dobę, opłata ta będzie wynosiła 4,05 zł za metr sześcienny.
