- Na rowerze taszczę jakieś 40 kiloramów: trochę ubrań i mnóstwo odblasków - opowiada Maciek Stawinoga. 24-latek rozdaje rażące elementy dzieciom. I to na terenie całej Polski.
- W podróży jestem od 2009 roku - opowiada Maciek. - Gdzie śpię i co jem? Spotykam fantastycznych ludzi. Częstują obiadem, dają nocleg czy kubek kawy. Nie zsiadłem z roweru nawet przy największych mrozach. W końcu ratowanie innych to moja misja.