Lekarze biją na alarm - krwi w szpitalach dramatycznie brakuje. Artur Ratajczyk jest jedną z osób, które odpowiedziały na apel i zgłosiły się w czwartek do ambulansu Rejonowego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Bydgoszczy, który zaparkował przy ul. Zduńskiej.
- Długo się nosiłem z zamiarem, mam wolny dzień, więc się zdecydowałem - mówi pan Artur. - Robię to pierwszy raz. Wiem, że jest to potrzebne. Podobnie jak pan Artur zareagowało czterdzieści osób, wiele z nich po raz pierwszy.