Problem śmieci w gminie Dragacz ciągnie się od wielu lat. Nie dość, że mieszkańcy wciąż drżą, że w tutejszych wyrobiskach wylądują tony szkodliwego popiołu, to jeszcze regularnie odkrywają nowe, nielegalne składowiska. Ostatnie wczoraj.
Do "Pomorskiej" zadzwonił Krzysztof Machul, który był świadkiem rozładowania śmieci w niedozwolonym miejscu w Górnej Grupie. Powiadomiliśmy o tym Wydział Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwa w Starostwie Powiatowym w Świeciu.
Skargi od mieszkańców dotarły także do wójta gminy Dragacz Andrzeja Lorenca. - Rano dwóch mieszkańców pokazało mi nawet zdjęcia - mówi.
Odkryli sprasowane bele
Pracownicy wydziału ochrony środowiska natychmiast pojechali we wskazane miejsce. Stwierdzili nieprawidłowości nie opodal składowiska firmy USKOM z Mławy. - Na działce, która jest własnością tego przedsiębiorstwa, odkryliśmy ok. stu metrów sześciennych beli o wysokości czterech metrów, wypełnionych m.in. plastikiem - informuje Jerzy Czyż, kierownik wydziału ochrony środowiska. - Wspólnie z wójtem ustaliliśmy, że w trybie natychmiastowym zostanie wydana decyzja z rozkazem uprzątnięcia tych nielegalnie zgromadzonych odpadów.
Wójt informację przekazał policji, prokuraturze oraz Wojewódzkiemu Inspektoratowi Ochrony Środowiska w Bydgoszczy. - Takie dzikie składowiska to po prostu skandal! - twierdzi. - Pod tymi śmieciami płynie woda pitna dla całej gminy Dragacz!
Co ciekawe, USKOM dopiero czeka na zgodę z urzędu marszałkowskiego na magazynowanie śmieci. - Procedura potrwa dosyć długo, a dopóki nie ma zgody, magazynować śmieci tam nie wolno - tłumaczy Czyż.
Dlaczego przedsiębiorca to lekceważy? - Działka jest naszą własnością, a przepisy zezwalają na gromadzenie odpadów bez stosowanego zezwolenia do roku - twierdzi Adam Godzwa, dyrektor firmy USKOM. - Wykorzystaliśmy teren, by przez pewien czas trzymać tam półprodukty. W marcu wysłalibyśmy je do zakładu do Żnina, który teraz jest w trakcie budowy. Natomiast od kierownika składowiska w Górnej Grupie otrzymałem informację, że teren był odpowiednio zabezpieczony foliami. Ponadto bele nie emitują żadnych szkodliwych substancji.
Będą z tym walczyć
Jednak mieszkańcy Dolnej i Górnej Grupy kontrolują wszystko, co dzieje się na lokalnych wysypiskach. Założyli nawet stowarzyszenie "Świadomość obywatelska". Boją się skażenia i chorób nowotworowych. Przede wszystkim z uwagi na podziemny zbiornik wodny. - W związku z tym wystawiliśmy negatywną decyzję kilku przedsiębiorcom, chcącym składować odpady w Górnej i Dolnej Grupie, ale oni się odwołują. Samorządowe Kolegium Odwoławcze zaproponowało ponowne rozpatrzenie. Kompletujemy dokumentację i znów będziemy przeciwni - zapowiada Jerzy Czyż. Ponadto gmina znalazła inny środek zaradczy: chce pobudować bezpośrednie ujęcie wody w obrębie składowisk odpadów, co uniemożliwi zasypywanie kolejnych wyrobisk po żwirze popiołem.