https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Odłamek z Kosowa

Barbara Szmejter
Włocławianin Paweł Szałek, który wraz z grupą innych polskich policjantów wyjechał do Kosowa, został zraniony w udo odłamkiem granatu.

     - Gdy od nas odchodził był jeszcze kawalerem, ale słyszałem, że się ożenił - mówi jeden z dawnych kolegów Pawła Szałka, policjanta, który został ranny w Kosowie. Wczoraj po południu podkom. Jacek Krawczyk, rzecznik komendanta wojewódzkiego zapewniał, że rany Pawła Szałka nie są poważne, że opuścił on szpital i nie zamierza wracać do kraju.
     Służył w Aleksandrowie
     
Kilkunastu polskich policjantów stacjonujących w Kosowie zostało rannych podczas próby rozdzielenia tłumu na granicy serbskiej i albańskiej części Mitrovicy. Na Polaków rzucono granat, zostali też ostrzelani z broni automatycznej. - Paweł Szałek był jedynym funkcjonariuszem z naszej jednostki, który zgłosił się na wyjazd do Kosowa i przeszedł pozytywnie wszelkie niezbędne badania - przypomina mł. insp. Jan Dobrowolski, szef Komendy Powiatowej Policji w Aleksandrowie Kujawskim, w której policjant zatrudniony jest od trzech lat.
     Chcieli się urządzić
     
- Nie chcieliśmy, żeby wyjeżdżał - mówi pani Anna Szałek, mama Pawła. - Cała rodzina go o to prosiła, ale jemu zależało na wyjeździe. Ożenił się trzy lata temu, nie mają jeszcze dzieci, chcieliby jakoś się urządzić. Pawła skusiła nie tylko przygoda, ale także możliwość lepszych zarobków. Bałam się o niego. Przedwczoraj zadzwoniła córka, która widziała w telewizji informację o policjantach rannych w Kosowie. Pół godziny później byli już u nas panowie z komendy, powiedzieli, że syn jest wśród rannych, ale nie odniósł poważnych obrażeń. Wieczorem synowa rozmawiała z jego dowódcą tam, w Kosowie, dzwonił też do Pawła mój drugi syn. Dzięki temu wiemy, że odprysk granatu zranił go w udo, ale czuje się dobrze.
     - Ma wrócić za dwa miesiące, bardzo na niego czekamy! - martwi się pani Anna. Chce wierzyć, że jej synowi nie przytrafi się już nic złego...
     

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska