Ta historia miała początek 19 września 2014 r. Zaczęło się od tego, że policjanci na Zielonym Rynku spotkali Pawła S., który udzielał pomocy leżącemu obok koledze - Stanisławowi W., jak się okazało, ugodzonemu nożem. Do rannego została wezwana karetka pogotowia. Lekarz stwierdził u niego silny krwotok z rany w pachwinie.
Mężczyzna został przewieziony do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Włocławku, stamtąd po udzieleniu pierwszej pomocy i zaopatrzeniu rany, w stanie określonym przez lekarza dyżurnego jako krytyczny, przetransportowano go do Wojewódzkiego Szpitala w Toruniu. Trzy dni później, nie odzyskawszy przytomności zmarł.
Policjanci ustalili, że do ugodzenia nożem doszło w bramie domu przy ul. Szczęśliwej . Stanisław W. stał ze swymi znajomymi. W pewnym momencie od strony ulicy Młynarskiej nadszedł nieznany nietrzeźwy mężczyzna w wieku 25-30 lat. Tym mężczyzną był Paweł Ch., który najpierw minął towarzystwo stojące w bramie, ale wrócił i z nie wyjaśnionej przyczyny doszło do sprzeczki. W pewnym momencie Paweł Ch. przytrzymał Stanisława W. po czym ten ostatni przeszedł na drugą stronę ulicy mówiąc, że „dostał kosę” i upadł na trawnik.
Pawła Ch. policja zatrzymała w mieszkaniu. Prokuratura oskarżyła go o to, że działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia Stanisława W. zadał mu cios nożem w okolice pachwiny, co skutkowało zgonem. To było oskarżenie o zabójstwo. Sąd Rejonowy we Włocławku, który rozpatrywał sprawę, zmienił jednak kwalifikację karną. Uznał Pawła Ch. winnym tego, że spowodował ciężki uszczerbek na zdrowiu. A to przestępstwo zagrożone jest niższą karą niż zabójstwo.
Ostatecznie Paweł Ch. został skazany na dziesięć lat pozbawienia wolności oraz zapłatę odszkodowania w wysokości 10 tys. złotych. Wyrok jest prawomocny.