Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odnaleźć tunel

Wojciech Mąka, Maciej Myga
Tutaj prawdopodobnie jest zasypane główne  wejście do niemieckiego tunelu. Z relacji  świadków wynika, że mogła wjechać do niego  ciężarówka. Obok istniało jeszcze jedno, którym  wjeżdżały do podziemi drezyny. Miejsce ukrycia  wejścia do ulicy Stromej pokazuje Jarosław  Butkiewicz, jeden z założycieli bydgoskiego  stowarzyszenia "Bunkier".
Tutaj prawdopodobnie jest zasypane główne wejście do niemieckiego tunelu. Z relacji świadków wynika, że mogła wjechać do niego ciężarówka. Obok istniało jeszcze jedno, którym wjeżdżały do podziemi drezyny. Miejsce ukrycia wejścia do ulicy Stromej pokazuje Jarosław Butkiewicz, jeden z założycieli bydgoskiego stowarzyszenia "Bunkier". Jarosław Pruss
Wiadomo tylko tyle, że jest. Wejście pamiętają starsze osoby. Ostatnio tajemniczego tunelu we Wzgórzu Dąbrowskiego szukano w połowie lat 90. Bez skutku. Teraz poszukiwania znów ruszają.

     Plac poznański, ulica Stroma, skraj Wzgórza Dąbrowskiego z wieżą ciśnień na szczycie. Ten obrazek zna każdy bydgoszczanin. Niewielu jednak wie, że wzgórze kryje jedną z największych sensacji miasta.
     Świadkowie mówią
     
W czasie wojny we Wzgórzu Dąbrowskiego Niemcy dążyli tunel. - Z relacji świadków, które udało nam się zebrać, wynika, że mógł to być jeden z większych schronów przeciwlotniczych, magazyn albo fragment tunelu, który miał łączyć lotnisko z zakładami Dynamit Nobel AG, czyli dzisiejszym "Zachemem" - mówi Jarosław Butkiewicz, jeden ze współzałożycieli bydgoskiego stowarzyszenia "Bunkier".
     Które z tych hipotez są najbardziej prawdopodobnie? - Pierwsze dwie, zwłaszcza że w pobliżu wlotu do tunelu znajdowało się kasyno i szpital wojskowy. Ich budynki stoją do dziś - mówi Butkiewicz.
     Stowarzyszenie "Bunkier" dysponuje relacjami starych mieszkańców Szwederowa - w czasie wojny kilku lub kilkunastoletnich dzieci - którzy pamiętają dokładnie, co tu się działo. Tunel budowano wykorzystując jeńców i robotników przymusowych. - Jeden z naszych świadków jest pewien, że tunele były dwa, równoległe wobec siebie - relacjonuje Butkiewicz. - Ten sam świadek twierdzi, że w latach 1947-49 oba wloty były dostępne. Mówi, że jako 16-letni chłopak bawił się w nich razem z kolegami. Wchodzili do tuneli i wynosili z nich
     koce, mundury, hełmy,

     konserwy i papierosy. Później tunele zamurowano i zasypano, bo ktos z władz zauważył dzieciaki chodzące w niemickim umundurowaniu.
     Świadkowie nie są w stanie obecnie pokazać dokładnie, gdzie mogą być zasypane wloty do tuneli. Jednego są pewni - na posadzce były tory kolejki.
     Budowa nie została dokończona. Jak daleko były posunięte prace? - Nasz główny świadek mówi, że tunel, w którym się bawił, był długi - mówi Butkiewicz. - Jest pewne, że od głównego tunelu prostopadle odchodziły mniejsze korytarze. Jednym z nich, na wysokości przed dawnymi zakładami "Telfa", wychodził na zewnątrz.
     Wiadomo, że jeden z takich małych korytarzy odkopano. "Pomorska" pisała o tym w 1996 roku. - Jest też drugi korytarz, jego wlot jest za dawna strzelnicą LOK przy Toruńskiej, to znana sprawa. Obecnie nie można do niego wchodzić, bo wejście zostało ogrodzone - mówi współzałożyciel stowarzyszenia. - Czy ten korytarz miał jakiś związek z tunelem ze wzgórza, nie wiadomo. Wszystko wskazuje jednak na to, że Niemcy wykonali kilka bocznych tuneli, być może po to, żeby łatwiej transportować urobek z głównej budowli. To często stosowana przez nich technika...
     Tunelu szukano już kilka razy. W latach 70 próbowano odkryć wejście wykorzystując nawet... koparkę. Ostatnie próby miały miejsce w połowie lat 90. Niczego nie dały. - Wówczas robiliśmy odwierty, ale myślę, że po prostu wierciliśmy w złym miejscu - mówi Butkiewicz.
     Tajemnice "Bunkra"
     
"Bunkier" to stowarzyszenie które liczy już w tej chwili prawie 20 ludzi. To zafascynowani historią i pamiątkami przeszłości młodzi ludzie, nie tylko z Bydgoszczy... Lada dzień stowarzyszenie zostanie zarejestrowane w sądzie. - Chcemy działać legalnie - zastrzega Butkiewicz. - Chcemy ocalić od zapomnienia i zwykłej ludzkiej bezmyślności jak najwięcej pamiątek z przeszłości. Polska wskutek swojego położenia geograficznego była miejscem krzyżowania się europejskich dróg wojny. Mogliśmy być największym skansenem wojskowym Europy, ale nie będziemy nim, nie tylko z powodu kolejnych nawałnic dziejowych, ale także działań prowadzonych przez ostatnie kilkadziesiąt lat. To zjawisko trwa nadal - niszczy się obiekty fortyfikacyjne, wywozi za granicę ocalałe odznaczenia, pojazdy i inne przedmioty, złomuje broń i sprzęt. Chcemy temu zapobiegać...
     Zdjęcia, szkice, wspomnienia...
     Rozwiązanie zagadki Wzgórza Dąbrowskiego to pierwszy cel stowarzyszenia. A tajemniczy tunel to nie jedyna jego zagadka. Wnikliwy obserwator terenu wzgórza zauważy niepozorny kawał betonu, który w połowie wysokości odkryła ziemia i deszcz. To najprawdopodobniej sklepienie korytarza, który... prowadzi do wieży ciśnień!
     - Musimy odnaleźć świadków, którzy pamiętają ten rejon nie tylko z czasów wojny, ale pierwszych lat powojennych - mówi Butkiewicz. - Nie wierzę, żeby już nikt nie pamiętał lat, gdy tunel nie był pilnowany i można było do niego swobodnie wchodzić... na pewno ktoś gdzieś ma jakieś zapomniane zdjęcia tego rejonu, może przedwojenne pocztówki, na których widać tę okolicę. Pomóc może nam wszystko... Gdy uda się zlokalizować z dużym prawdopodobieństwem wlot, zaczniemy prace. Poszukamy sponsorów, już teraz mogę powiedzieć, że zamierzamy odwiedzić wiceprezydenta Macieja Obremskiego, niegdyś wojewódzkiego konserwatora zabytków. Przecież możliwość pokazania takiej budowli to wymarzona okazja dla miasta, żeby podnieść swoje walory turystyczne. Tak robi teraz wiele miast...
     Stowarzyszenie "Bunkier" poszukuje osób, które pomogą rozwiązać tajemnicę Wzgórza Dąbrowskiego. Zwraca się w szczególności do studentów, którzy w latach 70 przekopywali wzgórze przy użyciu ciężkiego sprzętu, a także tych, którzy mają jakiekolwiek mapy, plany lub zdjęcia tego rejonu albo byli naocznymi świadkami tamtych wydarzeń. Kontakt ze stowarzyszeniem przez redakcję "Gazety Pomorskiej": Wojciech Mąka, tel. 326-31-49 lub 326-31-00; e-mail: [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska