- Trafiliśmy na murowane relikty południowo-zachodniego narożnika bydgoskiego zamku. Ten fragment wykonany jest w pełnym murze z cegły ręcznie formowanej z odsadzkami - opisuje archeolog Wojciech Siwiak z Pracowni Archeologiczno-Konserwatorskiej.
Ten właśnie kawałek muru archeolodzy spodziewali się znaleźć w ulicy Przy Zamczysku, ale... nie w tym miejscu. - Wedle naszych szacunków opartych o plan Dahlberga, zamek miał na tej ścianie około 40-50 metrów długości. To by znaczyło, że narożnik powinien znajdować się jakieś 10 metrów dalej na południe - wylicza archeolog. - A skoro jest bardziej na północ, to znaczy, że był jednak troszkę mniejszy.
- Ponieważ mur ten koliduje z realizowaną inwestycją poszerzymy wykop w głąb ulicy, aby spróbować określić zakończenie narożnika zamku - dodaje Siwiak.
Niewykluczone, że położenie ciepłociągu trzeba będzie przeprojektować. - Po to, aby średniowieczne pozostałości bydgoskiego zamku pozostały nietknięte i doczekały wykorzystania ich może przez następne pokolenia. Może kiedyś zostaną pokazane - ma nadzieję archeolog.
Przeczytaj koniecznie: W Toruniu pobili gości z Danii, bo nie mówili w Polsce po polsku!
Oprócz reliktów zamku archeolodzy natrafili na warstwy powstałe podczas rozbiórki zamku w XIX wieku i podczas równania terenu pod wyznaczenie ulicy Przy Zamczysku. - Znaleźliśmy ceramikę ogrodową, doniczki , przywiezione ze starówki likwidowane domowe piece kaflowe, sporo naczyń ceramicznych, fajek glinianych, szkieł butelek i kości zwierzęcych.
Trafiła się też jedna moneta. - Niestety nie jest związana z funkcjonowanem zamku, ale dużo późniejsza. Związana z jego rozbiórką. To najprawdopodobniej jeden grosz z Wielkiego Księstwa Poznańskiego z początku XIX wieku - podaje Siwiak.