Piaskowa przeszkoda
Droga odchodzi od ulicy Okrężnej w Odolionie. Biegnie między drogą wojewódzką z Ciechocinka do Aleksandrowa Kujawskiego a torami kolejowymi.
- Cały ten kawał to moja ziemia, jakieś tysiąc pięćset metrów kwadratowych - mówi Grzegorz Czerwiński.
Stoimy na drodze. Po lewej pole Czerwińskiego i jego rodziny, bardziej piaszczyste nieużytki niż uprawna rola, po prawej - niewielki wąwóz, w którym jest torowisko kolei. Na końcu pola piaszczysta góra. Ktoś już się do niej dobierał, o czym świadczą głębokie doły po wybieranym piasku. Może nawet sam Czerwiński, gdy usypywał przeszkodę na drodze, która według mapek jest jego polem.
- Dość tego jeżdżenia po naszych gruntach. Mnie odmawia się pozwolenia na pozyskiwaniu piasku z mojej działki, a ja mam pozwalać, żeby jeździli po moim polu? - pyta. I rzuca nieprzyzwoitym słowem, bo ktoś mu tę usypaną piaskową przeszkodę na drodze rozjeździł. Podejrzewa gminę, że "puściła sprzęt".
-Już wcześniej mi tu równiarką jeździli. Z jakiej racji? Chcą drogę, niech kupią ziemię. Za darmo teraz
nie oddam - zapowiada Czerwiński.
Wszystko przez uchwałę rady gminy
Dodaje, że tolerował to bezprawie, bo sam widzi, bo sam widział, że ludziom ta droga była potrzebna. Ale gdy dowiedział się, że rada gminy tylko dla jednego właściciela gruntu z Wołuszewa zmieniła swoją wcześniejszą uchwałę, żeby płacić za grunt pod drogę nie maksymalnie 10 zł za metr kwadratowy jak było dotąd, a 40 złotych, to się po prostu zdenerwował.
- Jedni dawali ziemię za darmo, a innym rada robi takie prezenty? Skoro taka bogata gmina, niech płaci. Niech wykupi ten grunt pod drogę - zaperza się Czerwiński.
W Urzędzie Gminy w Aleksandrowie Kujawskim przyznają, że ludzie szturmowali urząd, gdy droga została zasypana. - To rzeczywiście grunt pana Czerwińskiego - przyznaje Arkadiusz Świątkowski, zastępca wójta. Czy gmina kupi grunt?
-To trudna decyzja, bo przy tej drodze nie ma żadnych zabudowań. To tylko wygodny skrót - przyznaje zastępca wójta.
Tymczasem korzystający ze skrótu psioczą. - Jeśli ludzie tędy jeździli od lat, to znaczy, że im ta droga potrzebna - dowodzi Wacław Bednarski z Ciechocinka, który tędy jeździ do syna. - A gmina jest po to, by iść ludziom na rękę. Powinna wykupić ten grunt i zrobić porządną drogę - przekonuje.