https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bez wyobraźni, bez rozsądku, bez odrobiny cierpliwości, czyli szaleństwo za kółkiem

Lucyna Talaśka-Klich
Sznur aut to codzienny widok. Przyda się cierpliwość
Sznur aut to codzienny widok. Przyda się cierpliwość Pixabay
Droga S5 z Bydgoszczy do Poznania. Sznurek samochodów, jak to w weekend. Nagle na prawym pasie przeszkoda – metalowa drabina, która spadła z auta firmy telekomunikacyjnej.

Trzeba szybko reagować, objechać lewym pasem. Po powrocie na prawy, słyszę warkot silników. To lewym pasem śmiga terenowy samochód. Za nim jedzie kolejny. Z podobną, szaleńczą prędkością. Nawet nie zmieniają pasa. Tak jakby ten lewy należał tylko do nich. Gdyby inni użytkownicy drogi musieli nagle ominąć przeszkodę, nie mieliby szans.

Tego samego dnia, droga nr 25, na trasie Bydgoszcz – Koszalin. Sznurek samochodów, jak to w weekend. I jeszcze motocykle. Dwa jadą przykładnie. Pozostałe przeciskają się między samochodami. Czasami wyprzedzają z niewłaściwej strony i nagle przyspieszają z rykiem silników.

W lusterku widzę motocykl, który podczas manewru wyprzedzania jedzie tylko na tylnym kole. Motocyklista jest bardzo zadowolony z siebie, niczym lekkozbrojny konny zwiadowca po wbiciu się w ugrupowanie nieprzyjaciela i złamanie jego szyków. Jednak motocykl to nie rączy rumak, a droga to nie pole bitwy.

Niestety takie szaleństwo może zatrzymać tylko świadomość, że istnieje coś takiego jak nieuchronna kara za stwarzanie zagrożenia, za ryzykowanie zdrowiem i życiem – swoim i innych. Policjantów tego dnia widziałam wielokrotnie. Czekali z radarami w tych samych miejscach co zwykle. Wielu kierowców zna je doskonale, inni otrzymują powiadomienia z aplikacji, więc też zwalniają przed pomiarami. Dalej jadą jak zwykle. A zwykle coraz szybciej, niecierpliwie, brawurowo, bez odrobiny rozsądku, łamiąc prawo.

Tego samego dnia, na osiedlowej uliczce, zobaczyłam pędzącego quada. Kierował nim młody mężczyzna z dzieckiem na kolanach. Chłopczyk cieszył się najbardziej, gdy tatuś przyspieszał z piskiem, wzbijały się tumany kurzu. Nie mieli kasków.

Gdy miałam naście lat czasami jeździłam motocyklem z moim tatą. Kiedyś poprosiłam, żeby maksymalnie dodał gazu, żebyśmy popędzili przed siebie. Tata zatrzymał motocykl i powiedział, że nie spełni mojej prośby, bo za bardzo mnie kocha.

Ten chłopczyk z quada kiedyś dorośnie. Możliwe, że kiedyś wsiądzie na większą, szybszą maszynę. I popędzi, tak jak uczył go tatuś.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska