Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odrzucony adorator chciał zabić dziewczynę. Rozpoczął się jego proces

Barbara Szmejter [email protected] tel. 54 232 22 22
sxc
Przed Sądem Okręgowym we Włocławku rozpoczął się proces Krzysztofa W. spod Osięcin. Młody mężczyzna jest oskarżony o usiłowanie zabójstwa.

- Kochałem ją - mówił podczas śledztwa. Nie mógł zrozumieć, dlaczego Agnieszka nie chciała być z nim dłużej. 29 października pojechał do Radziejowa, do jej domu. Dwudziestolatka szykowała się do pracy, pracowała w miejscowym sklepie. Widząc byłego chłopaka, o sześć lat starszego od niej, zgodziła się jednak na rozmowę. Nie spodziewała się tego, co miało wkrótce nastąpić.

Rozmowa nie kleiła się, Krzysztof czuł, że nic nie wskóra, że z Agnieszką nie będzie już tak, jak dawniej. Dla niego liczyła się jednak tylko ona. Może pomyślał: nie chce być ze mną, nie będzie z nikim, a potem wyjął ze spodni wcześniej przygotowaną linkę z pętlą, którą zarzucił Agnieszce na szyję. Zaczął ją dusić. Gdy był już pewien, że dziewczyna nie żyje, uciekł.

Przeczytaj też: Śledztwo. Odrzucony adorator chciał zabić byłą dziewczynę.

Przed Sądem Okręgowym we Włocławku rozpoczął się w piątek proces w tej sprawie. Składowi sędziowskiemu przewodniczy sędzia Romuald Jankowski. Do gmachu przy ul. Kilińskiego przyszło wielu świadków. Z pytań, jakie padały na sali rozpraw i z udzielanych odpowiedzi wyłaniał się obraz wydarzeń tamtego październikowego dnia.

Agnieszka B. w wyniku duszenia straciła przytomność. Gdy się ocknęła, sama zdjęła z szyi ściskającą ją linkę i powiadomiła Komendę Powiatową Policji w Radziejowie. Brzmiało to wręcz nieprawdopodobnie, ale obrażenia, jakie miała ta dziewczyna potwierdzały jej wersję zdarzeń.

Agnieszka została objęta opieką lekarską, policja rozpoczęła poszukiwania podejrzanego. Wkrótce potem... odnalazł się sam.

Krzysztof W., po opuszczeniu domu Agnieszki B., poszedł do lasu, gdzie chciał popełnić samobójstwo, wieszając się na drzewie. Gdy mu się to nie udało, poszedł do publicznych zabudowań, skąd telefonicznie powiadomił policję, że zabił Agnieszkę B. Potem w rejonie Kruszwicy czekał na przyjazd radiowozów.

Krzysztofowi W. postawiono zarzut usiłowania zabójstwa. W jego mieszkaniu policja znalazła list pożegnalny. To potwierdza tezę, że najpierw chciał zabić Agnieszkę, później siebie.

Teraz przed sądem odpowiada za usiłowanie zabójstwa. Grozi mu nawet dożywocie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska