Od wtorku Damian Pilacki nie jest już prezesem, ale jako pracownika Spółdzielni obowiązuje go dwutygodniowy okres wypowiedzenia umowy o pracę. Zdradza, że nie będzie mu ciężko przychodzić do pracy, ponieważ zmieniły się role i nie ciąży nad nim nadzór rady nadzorczej. - To ja mam teraz przewagę, bo mogę oddawać głos - ocenia w rozmowie z "Pomorską". - Mogę oceniać ich działania.
Odwołany prezes zdradza, że ostatnie miesiące pracy w Spółdzielni nie były łatwe. Jego zdaniem to co działo się na forum rady, przypominało dziecięce zabawy z piaskownicy, a nie debaty odpowiedzialnych za wspólne dobro spółdzielców.
Pilacki zwraca uwagę, że zdarzało się, że bywał karcony. Niektórym członkom rady nie podobało się to, że zwracał im uwagę, że warto się szkolić i podnosić swoje kwalifikacje. Chodziło o to, by nie mając doświadczenia w pracy w radach nadzorczych, dowiedzieli się, jakie są kompetencje rady. - Na naukę nigdy nie jest za późno - mówi Pilacki. - Sam w sierpniu byłem na szkoleniu, a przecież mógłbym powiedzieć, że jako prawnikowi takie dodatkowe szkolenie nie byłoby mi potrzebne.
Poniedziałkowe posiedzenie rady nadzorczej było emocjonujące. Przypomnijmy, za odwołaniem prezesa było dziewięciu członków rady nadzorczej, przeciwko sześć, a jedna osoba oddała głos nieważny. Na nic się zdały prośby Elżbiety Kuczkowskiej-Stormann, by odłożyć głosowanie. Zauważyła, że na sali z powodu nagłej choroby brakuje jednej z członkiń, a każdy głos podczas tak ważnego głosowania jest na wagę złota.
Na salę nie wpuszczono też mediów, bo przewodniczący rady nadzorczej Henryk Mollin nie chciał "cyrku". Ci, którym było dane usłyszeć początek posiedzenia, mieli jednak wrażenie, że przekrzykujący się członkowie rady właśnie w nim są.
Pilacki zauważa, że nie dane mu było prawo do obrony i zwraca uwagę na słowa Mollina, że "rada nadzorcza może odwołać prezesa w każdym czasie i za każde widzimisię, bo do tego ma prawo".
Co dalej? Dziś o 14.00 konferencja prasowa Henryka Mollina. A 18 grudnia rada wybierze nowego członka zarządu i zdecyduje, kiedy i kto powinien wybrać nowego prezesa.