Bydgoszczanin rozstał się ze swoją partnerką. Ich 4-letni syn wychowuje się przez pół miesiąca u mamy, następne pół - u taty. Ojciec stara się o pełną opiekę nad dzieckiem.
Feralnego dnia synek był u mamy. Mały zadzwonił do taty. - Powiedział mi przez telefon, że mama pije piwo - opowiada Tomasz Szymański. - Pojechałem do nich do domu. Wezwałem policję. Funkcjonariusze zbadali alkomatem matkę mojego syna. Potem okazało się, że ona nie była pijana. Usłyszałem, że "czynu takiego nie stwierdzono". Jak to nie stwierdzono? Przecież policjanci sami na miejscu przyznali, że od kobiety czuć alkohol. - Mam dwa pisma z policji. Według jednego moja była partnerka, matka mojego syna, była po spożyciu alkoholu. W drugim jest informacja, że "faktu takiego nie stwierdzono" - mówi Szymański.
Rzeczywiście, w dokumencie wystawionym przez Wydział Prewencji, czytamy, że: "p. Szymański poinformował, że pod wskazanym adresem matka jego syna sprawuje opiekę nad dzieckiem w stanie nietrzeźwości; na miejscu faktu tego nie potwierdzono".
Ojciec chłopca mówi, że to niemożliwe. - Przecież potem policjanci, którzy byli podczas tej interwencji, zostali przesłuchani przez policję. Wówczas obaj funkcjonariusze potwierdzili, że moja ekspartnerka była pod wpływem alkoholu.
Jak sprawę tłumaczy policja? - Czynności w tej sprawie, na polecenie komendanta, przeprowadzili funkcjonariusze Wydziału Kontroli Komendy Miejskiej Policji - informuje nadkom. Maciej Daszkiewicz z biura prasowego KMP w Bydgoszczy. - Z ich ustaleń wynika, ze policjanci postępowali zgodnie z procedurami. Przeprowadzając interwencję stwierdzili, że dziecko przebywało pod opieką konkubenta matki, który był trzeźwy. Intencją policji była nie sama kontrola trzeźwości osób przebywających w mieszkaniu, ale przede wszystkim stwierdzenie, czy chłopiec ma zapewnioną właściwą opiekę.
Ojciec dziecka skierował sprawę do prokuratury, powiadomił ją o niedopełnieniu obowiązków przez funkcjonariuszy przy sporządzaniu dokumentacji z interwencji.
A prokuratura umorzyła śledztwo. W uzasadnieniu czytamy: "Z uzyskanej dokumentacji jednoznacznie wynika, iż znajduje się tam zapis o przeprowadzonym badaniu (i tutaj wymienione jest nazwisko byłej partnerki Szymańskiego i jej obecnego partnera - przyp. red.), potwierdzające stan nietrzeźwości matki dziecka". - Skoro prokuratura też stwierdza, że matka mojego dziecka była pijana, to dlaczego śledztwo umarza?
Mężczyzna właśnie złożył w sądzie zażalenie na postanowienie o umorzeniu wydanym przez Prokuraturę Rejonową. - Czekam na finał - mówi pan Tomasz.
Czytaj e-wydanie »