Najprawdopodobniej złodziejami są mężczyźni pochodzenia romskiego. Małżeństwo o ukradzeniu 2 tys. zł i biżuterii dowiedziało się dopiero, gdy zamierzali wyjść z domu. Wcześniej nie zorientowali się, że niespodziewani goście to złodzieje. Było poniedziałkowe południe, kiedy do mieszkania zapukał mężczyzna. - Drzwi otworzył starszy pan - mówi Renata Konopelska, rzeczniczka chojnickiej policji. - Nieznajomy zagadał go, mówiąc o niedawno otwartym w sąsiedztwie sklepie, w którym można rzekomo kupić tanie leki.
Taka okazja nie mogła przejść koło nosa, więc 77-latek wpuścił mężczyznę do mieszkania, rozmawiali w kuchni. Gość zaczął także nakłaniać gospodarza do kupna koca.
- W pewnym momencie właściciel mieszkania zorientował się, że w mieszkaniu jest jeszcze ktoś - mówi Konopelska. - W tym samym momencie weszła do mieszkania żona, która była u sąsiadki. Wówczas niezapowiedziani goście szybko opuścili mieszkanie.
Małżonkowie nie od razu sprawdzili, czy coś z mieszkania nie zginęło. Dopiero wychodząc, zobaczyli, że nie ma pieniędzy i biżuterii. - Wszystkich, którzy widzieli mężczyzn podobnych do tych z portretu, prosimy o skontaktowanie się z komendą - mówi Konopelska.