OLIMPIA - GKS KATOWICE 0:2 (0:0)
Bramki: Foszmańczyk (60 - karny, 88).
OLIMPIA: Wrąbel - Ciechanowski, Klemenz, Kasperkiewicz, Woźniak - Kurowski (61. Łukowski) - Kaczmarek (90. Waszczuk), Smoliński, Feruga, Banasiak (71. Warchoł) - Michalik.
GKS KATOWICE: Nowak - Frańczak, Kamiński, Prażnovsky, D. Abramowicz - Kalinkowski, Pielorz - Madrysz (87. Lebedyński), Foszmańczyk, Cerimagić (72. Prokić) - Goncerz (73. Jóźwiak).
Żółte kartki: Kasperkiewicz - Mandrysz, Kamiński.
Sędziował: Zbigniew Dobrynin (Łódź). Widzów:
Trener Jacek Paszulewicz postawił dokladnie na tych samych piłkarzy, którzy w poprzedniej kolejce pokonali Stomil Olsztyn.
Przewaga bez efektu
Od początku to było żywe i szybkie spotkanie. Grudziądzanie dążyli do tego, aby jak najszybciej otworzyć wynik meczu. Mieli przewagę, ale nie potrafili poważniej zagrozić bramce rywali. Brakowało dokładnego ostatniego podania albo celnych strzałów.
Więcej wiadomości sportowych, zdjęcia, wideo, relacje live na www.pomorska.pl/sport
Z kolei goście starali się kontratakować i już w 10. minucie Tomasz Foszmańczyk był bliski pokonania Jakuba Wrąbla.
W 14. minucie bliscy szczęścia byli miejscowi. Po pomysłowo rozegranym rzucie wolnym strzelał Daniel Feruga, ale trafił w boczną siatkę. W 23. minucie w ciągu kilkunastu sekund trzy razy na bramkę Sebastiana Nowaka strzelali: Damian Michalik, Adam Banasiak i Marcin Woźniak, ale dwukrotnie bronił Nowak, a raz jeden z obrońców odbił piłkę nogą.
W ostatnim kwadransie tempo gry osłabło i biało-zieloni już tak nie dominowali, a poza tym katowiczanie zaczęli grać odważniej.
Gol z karnego
Mocnym uderzeniem mogła rozpocząć się druga połowa spotkania. Po świetnej akcji Ferugi z Marcinem Kaczmarkiem tylko desperacka interwencja stoperów przeszkodziła w oddaniu skutecznego strzału Michalikowi. Po chwili Michalik znowu znalazł się w dobrej sytuacji, ale przegrał pojedynek z obrońcą GKS.
Katowiczanie znowu grali tylko z kontry. Po jednej z nich ponownie groźnie uderzył Foszmańczyk, ale świetnie bronił Wrąbel. Po chwili bramkarz Olimpii był bezradny przy uderzeniu Foszmańczyka z karnego, podyktowanego za faul Damiana Ciechanowskiego na kapitanie GKS.
MAGAZYN SPORTOWY24 - MICHAŁ LISTKIEWICZ ZAPOWIADA REWOLUCYJNE ZMIANY W SĘDZIOWANIU
Strata gola wytrąciła z rytmu grudziądzan, którzy stracili koncept. Inicjatywę przejęli goście. Zwalniali grę, szanowali piłkę, kradli sekundy. Dopiero w ostatnim kwadransie grudziądzanie próbowali odzyskać kontrolę nad meczem. Jednak nie byli w stanie zagrozić bramce rywali. Na domiar złego w samej końcówce Foszmańczyk trafił po raz drugi, popisując się ładnym strzałem z dystansu.
Olimpia ma jeszcze matematyczną szansę, by zająć pozycję wicelidera premiowaną awansem, ale musiałoby paść wiele korzystnych dla niej wyników na innych boiskach, co jest praktycznie niemożliwe.
DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU