Grudziądzan czeka trudne zadanie, bo ich rywale są współliderem tabeli. Prowadzącemu Zagłębiu Sosnowiec ustępują tylko gorszym bilansem goli, a właściwie jednym.
Biało-zieloni w czwartek rano udali się do stolicy Górnego Śląska. W przerwie podróży tradycyjnie mieli trening w Gutowie. Trener Jacek Paszulewicz ma prawie wszystkich graczy do dyspozycji, prócz Arkadiusza Kasperkiewicza i Nildo. W przypadku Brazylijczyka pozytywem jest to, że trenował już całym zespołem i być może wróci do zespołu na ostatnie mecze rundy jesiennej.
Faworyt z Katowic
Szkoleniowiec Olimpii twierdzi, że faworytem jest ekipa z Katowic, ale...
- To dobrze, bo moi podopieczni źle radzą sobie z presją kiedy to oni uznawani są za faworyta meczu - twierdzi opiekun biało - zielonych. - Grając pod mniejszą presją są w stanie pokazać więcej atutów piłkarskich. Tak było w większości meczów wyjazdowych. Słabiej zagrali tylko w Chojnicach. W innych spotkaniach prezentowali się całkiem dobrze, wliczając w to nawet przegrane mecze - dodaje Paszulewicz.
Remis i wygrana
Grudziądzanie mają dobre wspomnienia z wyjazdów na Śląsk. Najpierw zremisowali z GKS Tychy. Potem pokonali Zagłębie Sosnowiec, które było liderem i nie doznało jeszcze porażki na swoim stadionie. Gracze Olimpii potrafili wbić rywalom aż 5 goli.
- Jednak GKS to inny zespół niż Zagłębie - twierdzi trener Olimpii. - Prócz dobrej gry w ofensywie cechuje go duża rzetelność w defensywie. Zawodnicy wystrzegają się prostych błędów w obronie, co skutkuje małą liczbą straconych goli. Jednak to nie oznacza, że nie da się z nimi wygrać. Mamy swój plany, a czy uda się go zrealizować zobaczymy w piątek wieczorem - dodał.