Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Olimpia Grudziądz okiem trenera Jacka Paszulewicza

Dariusz Knopik
Dariusz Knopik
Jacek Paszulewicz przyznaje, że i tak o wszystkim zdecyduje runda wiosenna
Jacek Paszulewicz przyznaje, że i tak o wszystkim zdecyduje runda wiosenna Piotr Bilski
Olimpia Grudziądz zajmuje 11. miejsce po rundzie jesiennej w I lidze. Zdobyła 24 punkty, strzeliła 25 goli, a straciła o 1 mniej. O ekipie biało-zielonych rozmawiamy z jej trenerem Jackiem Paszulewiczem.

Minął ponad tydzień od zakończenia rundy jesiennej. Emocje już opadły. Jak pan na chłodno ocenia postawę prowadzonego przez siebie zespołu?

Uważam, że pomimo tak wielu zmian, które zaszły w zespole stać nas na miejsce w środku tabeli. Pewnie te miejsce by było osiągnięte, gdybyśmy zagrali zaległym mecz ze Zniczem Pruszków. W ostatnich meczach złapaliśmy odpowiednią formę, a efektem były zwycięstwa i awans w tabeli.

Mówi pan o odpowiedniej formie. Wydaje się, że brak stabilizacji to największy problem Olimpii jesienią?

I wcale mnie to nie dziwi. Nie mogło być inaczej przy tylu zmianach i tak radykalnym odmłodzeniu zespołu. Potrafiliśmy zagrać świetny mecz, by w następnym nie istnieć i wrócić na tarczy. Przykład pierwszy z brzegu: Wigry Suwałki i Chojniczanka. Takie są prawa młodości:raz góra, a za chwilę dół. Jeśli jest w składzie jeden młodzieżowiec, to łatwiej jest go ukryć, niż jak w drużynie biega ich w czasie meczu pięciu czy sześciu jak to było w naszym przypadku.

Innym problemem biało-zielonych była gra u siebie. Zdecydowanie za dużo straciliście punktów na własnym boisku. Dlaczego tak się działo?

Młodzi piłkarze nie radzili sobie z presją. Łatwiej im się grało na wyjazdach. Mieli większą trudność przy kreowaniu gry. Trybuny wymagają, że nie można skupić się tylko na bronieniu dostępu do własnej bramki, ale też stworzyć coś w ofensywie. W kilku meczach u siebie zapłaciliśmy dużą cenę za nieudolną grę w ataku. Mam nadzieję, że młodzi piłkarze szybko dojrzeją oraz okrzepną i wiosną będzie już inaczej.

Jakich meczów pan najbardziej żałuje?

Nie powinniśmy przegrać w Kluczborku. Nie przegraliśmy tego meczu sportowo, a cechami wolicjonalnymi. O to miałem do zespołu największe pretensje. Remisy były w naszym zasięgu w meczach z Wisłą Puławy i Górnikiem Zabrze oraz z Bytovią. W dwóch pierwszych zabrakło nam skuteczności, a w trzecim doświadczenia. Dwa razy prowadziliśmy, a zeszliśmy z boiska pokonani. Uprzedzając pytanie o te najlepsze, to nie będę oryginalny: z Zagłębiem Sosnowiec wygrany 5:3 gdzie każdy nasz przechwyt groził bramkę i z Podbeskidziem Bielsko-Biała, w którym 3:0 to był najmniejszy wymiar kary, bo zdominowaliśmy rywala pod każdym względem.

Jak będą przebiegały przygotowania do rundy wiosennej?

Podobnie jak w zeszłym roku. Będą dwa zgrupowania, rozegramy w sumie dziewięć gier kontrolnych. Postaramy się wzmocnić zespół. Wiem, że mamy dużo więcej punktów niż przed rokiem, ale cuda dwa razy się nie zdarzają. A chcę przypomnieć, że GKS Bełchatów po jesieni miał 27 punktów i spadł z ligi, bo za bardzo poszedł w odmładzanie zespołu. Jeszcze daleka droga przed nami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska