Olimpia Grudziądz - KKS Kalisz 0:1 (0:0)
Bramka: Hubert Sobol (70)
Olimpia: Górski - Kobryń, Sikorski, Zbiciak, Ciupa - Frelek - Rabet (60. Glapka), Cichoń, Krocz, Rychert - Czarnowski (74. Jampol).
Grudziądzanie przede meczem wiedzieli, że rywale, którzy z nimi walczą o utrzymanie, potracili punkty. GKS Jastrzębie zremisował z Wisłą Puławy, a rezerwy Lecha Poznań przegrały z Sandecją Nowy Sącz. Podopieczni Mariusza Pawlaka, zwyciężając kaliszan, wydostawali się ze strefy spadkowej.
Od początku biało-zieloni częściej byli przy piłce, ale nie mogli sforsować dobrze zorganizowanej obrony KKS i zagrozić ich bramce. Nieco niebezpieczniej rozbiło się po stałych fragmentach gry, ale też brakowało decydującego uderzenia.
Po przerwie obraz gry nie zmienił się. Jedną z lepszych okazji miał Kacper Cichoń po dośrodkowaniu Iwana Ciupy. Po jego główce piłka odbiła się od murawy i przeleciała nad poprzeczką. Po kolejnym dośrodkowaniu z wolnego i zgraniu Cichonia nikt nie wbił piłki praktycznie do pustej bramki.
W 70. minucie sytuacja grudziądzan stała się dramatyczna, bo stracili gola po strzale Huberta Sobola.
Potem walczyli o zmianę niekorzystnego wyniku, ale nie byli w stanie odwrócić losów meczu. Widmo degradacji jest tuż, tuż. Aby zachować drugoligowy byt musiałby się wydarzyć cud. Ekipy z Jastrzębia i Poznania musiałyby przegrać w ostatniej kolejce, a grudziądzanie wygrać! Jednak jak mawiał klasyk: "Dopóki piłka w grze..."
W ostatniej kolejce grudziądzan czeka wyjazd do Hutnika Kraków. Spotkanie w następną sobotę 25 maja o godz. 14.
