JAROTA JAROCIN - OLIMPIA GRUDZIĄDZ 1:1 (0:1)
Bramki: Antoni Prałat (77) - Jakub Bojas (39 - karny).
OLIMPIA: Olszewski - Witasik, Karankiewicz, Klimek - Leszczyński, Cabrera, Zawada (80. Nawrocki), Kaczmarek - Bojas, Cywiński, Antkowiak (66. Warcholak).
Żółta kartka: Antkowiak.
Grudziądzanie jechali do Jarocina, by bronić pozycji lidera przed Kotwicą Kołobrzeg, nad którą mieli tylko punkt przewagi. Wszystko przebiegało dobrze właściwie do końca pierwszej połowy. W 39. minucie Jakub Bojas wykorzystał rzut karny podyktowany za faul na Tomaszu Kaczmarku. W 45. minucie była druga jedenastka dla Olimpii za zagranie ręką jednego z zawodników Jaroty. Po piłki podszedł Hubert Antkowiak. Po przerwie biało-zieloni stracili gola w zamieszaniu po stałym fragmencie.
- Jesteśmy mocno rozczarowani tym wynikiem - przyznał Marcin Płuska, trener Olimpii. - W pierwszej połowie wszystko było pod naszą kontrolą. Powinniśmy ten mecz zamknąć przed przerwą. W drugiej części graliśmy podobnie. Gospodarze liczyli na kontry i stałe fragmenty gry. Przed jednym z nich się nie obroniliśmy. Musimy sobie pewne rzeczy wyjaśnić, aby w przyszłości do nich nie dochodziło - dodał szkoleniowiec.
Grudziądzanie byli rozczarowani nie tylko remisem w Jarocinie, ale także stratą pozycji lidera, ponieważ Kotwica pokonała Zawiszę Bydgoszcz 2:0.
W kolejnym meczu grudziądzanie podejmą Sokoła Kleczew. Spotkanie zaplanowano na piątek na godz. 18.
