Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Olimpia-Unia Grudziądz wygrała z Francuzami mecz Ligi Mistrzów [zdjęcia, wideo]

Maryla Rzeszut
Wang Yang (Olimpia-Unia Grudziądz) odwrócił losy meczu Ligi Mistrzów i zdobył pierwszy punkt dla grudziądzan, demolując Quentina Robinot (GV Hennebont TT)
Wang Yang (Olimpia-Unia Grudziądz) odwrócił losy meczu Ligi Mistrzów i zdobył pierwszy punkt dla grudziądzan, demolując Quentina Robinot (GV Hennebont TT) Maryla Rzeszut
Cztery godziny trwał w Grudziądzu morderczy mecz 2. kolejki Ligi Mistrzów. Do ostatnich piłek nie było wiadomo, która drużyna zwycięży.

OLIMPIA UNIA GRUDZIĄDZ - HENNEBONT 3:2

OLIMPIA-UNIA: Wang, Konishi,Żmudenko
HENNEBONT: Kreanga, Prokopcow
WYNIKI: Kaii Konishi - Kalinikos Kreanga 2:3 (-8,-7,5,11,-5), Patryk Zatówka - Dmitrij Prokopcow 2:3 (-7,-7,3,5,-5), Wang Yang - Quentin Robinot 3:1 (5,-8,4,3), Konishi - Prokopcow 3:2 (-7,-8,5,7,10), Jarosław Żmudenko - Kreanga 3:2 (12,-8,-6,12,10)

W pierwszym pojedynku tego meczu lider Olimpii-Unii Kaii Konishi (Yoshida) uległ po wyrównanej walce Grekowi, Kalinikosowi Kreandze. - Kaii nie grał tak, jak może i do czego nas przyzwyczaił. Od długiego czasu nie rozegrał partii z bardzo dobrym rywalem. Ostatni taki pojedynek wygrał w finale drużynowych mistrzostw Polski, gdy zdobywaliśmy złoto - komentuje Piotr Szafranek, trener Olimpii-Unii. - To dość dawno i brak kontaktu z bardzo wymagającymi przeciwnikami był widoczny.

Bardzo ładnie grał Patryk Zatówka z Dmitrijem Prokopcowem, ale nie zdołał go pokonać. Francuzi prowadzili w meczu 2:0. Sympatyczny Czech,Prokopcow (70. rakieta świata) powiedział po tym pojedynku, z uśmiechem: - Zatówka to zdolny zawodnik, ale jeszcze młody jest...

Grudziądzanie znależli się w opałach. Zawodnicy Hennebontu już byli w dobrych nastrojach, o krok od zwycięstwa.
Punkt dla grudziądzkiej drużyny po prostu musiał zdobyć Chńczyk ze słowackim paszportem, Wang Yang.
Wang okazał się katem dla renomowanego tenisisty francuskiego, Robinota. Grał rewelacyjnie. Stracił tylko jednego seta, w pozostałych punktował rywala bezlitośnie. Znakjomita forma jest zapewne wynikiem m.in. treningów w Danii, gdzie przebywał wraz ze swoimi rodakami.

Było 2:1. Doprowadzić do remisu w meczu miał Konishi, który jednak znów grał nierówno, a świetnie dysponowany Prokopcow pokonał go w dwóch pierwszych setach. Jednak, na szczęście dla grudziądzan, Japończyk rozegrał się, był bardziej precyzyjny i pokonał Czecha.

Ostatnia partia decydowała o końcowym wyniku. Mało kto dawał szanse Żmudence, w konfrontacji z Kreangą. Jednak Ukrainiec wytrzymał presje, a dopingowany przez kibiców wygrał i mogli cieszyć się grudziądzanie. Zawodnicy Hennebontu zaś długo siedzieli ze spuszczonymi głowami, nie wierząc w to, że jednak ponieśli porażkę w tak dobrze rozpoczętym przez nich meczu...

Kalinikos Kreanga, lider GV Gennebont TT przyznał: - Olimpia-Unia jest równie mocną drużyną, co przed 2 laty, kiedy graliśmy ze sobą pierwszy raz. Dziś było tak jak często w sporcie: szala dominacji przechylała się to na jedną to na drugą stronę. Minimalnie w końcówce meczu lepszy ode mnie był Żmudenko i polegliśmy.

Boris Abraham (menedżer GV Hennebont): - Nie mógł, z powodu kontuzji, zagrać dziś Chien An Chen, Tajwańczyk, 50. na świecie. Myślę, że z nim w składzie wygralibyśmy ten mecz.

Piotr Szafranek, trener Olimpii-Unii: - Nie ukrywam, że liczyłem na zwycięstwo w 1. partii meczu. Konishi nie dał rady pokonać Kreangi i mecz przybrał całkiem inny przebieg. Było wiele dramaturgii i nerwów. W ostatnim pojedynku zagrał Żmudenko, bowiem jest to doświadczony, rutynowany tenisista, który rozgrywał takie ważne partie jak ta, wiele razy. Cieszymy się, że wygraliśmy ten bardzo ciężki mecz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska