Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Orlen Cupernicus Cup 2019. Paweł Wojciechowski kontra Kendricks i Lisek w Toruniu

(jp)
Paweł Wojciechowski chciałby pobić halowy rekord Polski
Paweł Wojciechowski chciałby pobić halowy rekord Polski Pawel Relikowski / Polska Press
6 lutego Orlen Copernicus Cup w Toruniu. Jedną z gwiazd będzie Paweł Wojciechowski, który w skoku o tyczce zmierzy się m.in. z Piotrem Liskiem i Samem Kendricksem.

Rok temu w Toruniu wygrał Piotr Lisek. Teraz kolej na pana?

To będzie duże wyzwanie. Chciałbym wygrać, ale obsada jest niesamowita. Na starcie stanie dziewięciu świetnych zawodników, medalistów wielu imprez. Będę miał do pokonania trzech zawodnikami ze skokami sześciometrowymi w karierze, pod względem wynikowym jestem dopiero czwarty w kolejce. Zagrożony jest nie tylko rekord mityngu, ale czas trwania zawodów, bo jak każdy z nas zacznie skakać swoje, to konkurs potrwa (śmiech). Taką rywalizację lubię najbardziej, gdy jest wysokie skakanie i liczna konkurencja. Nic tak dobrze nie motywuje.

Komplet widzów w toruńskiej hali także?

To niesamowite, że tu zawsze jest komplet i super atmosfera. Przyjedzie cała moja rodzina, to daje solidnego kopa. Oby forma była wysoka.

W poprzednim sezonie pobił pan swój rekord życiowy w hali (5.88), ale w Toruniu skakał pan dużo niżej.

Tyle lat trenuję już skok o tyczce, a te wahnięcia formy nadal są dla mnie tajemnicą. Raz wynik jest lepszy, raz gorszy, bez wyraźnego powodu. Z pewnością mam duże oczekiwania, tym bardziej, że w Toruniu nie wygrałem i to dla mnie bardzo ważne. W każdych zawodach startuje się po zwycięstwo, ale gdy są organizowane niemal w domu, to ta chęć jest jeszcze większa. Czuję duży głód skakania i nie mogę się doczekać pierwszych zawodów. Jeśli w tym sezonie nie poprawię rekordu halowego, to będę niezadowolony.

Jak przebiegały przygotowania do sezonu halowego?

Wróciłem właśnie z obozu na Teneryfie. Na razie wszystko jest dobrze, jeszcze nie latam, ale na treningowych skokach 5,70 nie stanowiło żadnego problemu. Pocieszam się, że nie mam wysoko skakać na obozach, ale na zawodach. Wierzę, że teraz przyjdzie ten czas i zacznę wysoko. Czuję, że stać mnie na dobre skakanie. Cały czas oswajam się z tyczkami, z których korzystam od poprzedniego sezonu. Wszystko idzie zgodnie z planem, mój trener jest geniuszem w kwestii trafiania formą w najważniejsze cele, więc spokojnie czekam na pierwsze zawody.

Rekord mityngu to 5,91, rekord Polski to równe 6 metrów - to wyniki Piotra Liska. To pana cele?

Dokładnie. Gdzieś tam w głowie kołacze mi cały czas, że rekord Polski został mi zabrany i trzeba go odzyskać. Wierzę, że w tym roku złamię sześć metrów.

Czy bardziej na starcie kręci pana rywalizacja np. z Kendricksem czy jednak krajowa z Piotrem Liskiem?

Generalnie lubię skoki z najlepszymi. Spotkamy się od kilku lat mniej więcej w podobnym gronie, tworzymy zgraną paczkę i kolejnych rywalizacji nie mogę się doczekać. Wiem, że na treningu może być trochę gorzej, ale jak zobaczę na bieżni moich rywali i jednocześnie przyjaciół, to emocje będą wyjątkowe.

Są halowe mistrzostwa Europy w tym roku, a co przed nimi?

Zaczynam w najbliższą środę w Cottbus, potem Berlin, Łódź i Copernicus Cup będzie czwarty. Mam w planach osiem startów, jeśli uda się wypełnić minimum na halowe mistrzostwa Europy w Glasgow. Z tego cztery w Polsce, więc jestem bardzo zadowolony.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska