Ich zdaniem bałagan i smród jak były, tak zostały. - Ze strony ZGK nie widać żadnej poprawy - twierdzi Krzysztof Potoczny w imieniu mieszkańców os. BoWiD.- Nadal pali się zgniłą i mokrą słomę, a resztki wywozi się na wysypisko. Cuchnący dym i roznoszone przez wiatr resztki niedopalonej słomy to codzienne atrakcje na osiedlu.
Mieszkańcy twierdzą, że dyrektor ZGK Henryk Dueskau nie interesuje się tym problemem i poprosili burmistrza o interwencję - Zgoda na dziesięcioprocentową podwyżkę nie oznacza, że można nas lekceważyć i oszukiwać - _ostrzegają. -Oczekujemy odpowiedzi, co zrobiono, aby obniżyć koszty kotłowni ZGK. _
Zapytaliśmy burmistrza, jak zamierza pomóc mieszkańcom os. BoWiD. - Kotłownia nie powinna stać w tym miejscu, ale już jest i tego nie da się zmienić - _mówi Paweł Toczko. - To błędy z poprzedniego sezonu. Kupiono zgniłą słomę, ale to się nie może powtórzyć. _
Odbyło się spotkanie mieszkańców, w którym uczestniczył też zarząd sępoleńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, która ma najwięcej bloków na osiedlu BoWiD. ZGK i burmistrz Więcborka próbowali ustalić m.in., jak poprawić działalność kotłowni. Prezes Andrzej Rolla będzie uczestniczyć przy negocjacjach ceny słomy. Poza tym należy zadbać o lepsze składowanie balotów, aby osiedle nie przypominało stodoły.