Wyrok na liczącego 56 lat Piotra S., mieszkańca Świecia może zapaść jeszcze w tym roku. Grozi mu dożywocie.
- U oskarżonego nie stwierdziłam cech psychopatycznych - psycholog Ewelina Steckiewicz zeznawała w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy. - Cechuje go osobowość prosta, zwarta. Do tego dochodzi jednak uzależnienie od alkoholu - dodała biegła.
Morderstwo w Osięcinach. Sędziwą kobietę bił taboretem i dusił. Wyrok: dożywocie
Tragedia wyszła na jaw 17 kwietnia tego roku. Policję zawiadomił Tomasz S. Mężczyzna był roztrzęsiony, bo nie mógł się skontaktować z rodzicami, którzy mieszkali w bloku przy ul. Piłsudskiego.
Tego samego dnia wieczorem na miejsce dotarli policjanci i straż pożarna. Gdy nikt nie odpowiadał na pukanie do drzwi, strażacy weszli przez okno. W środku było ciemno. Na podłodze w małym pokoju leżały zwłoki Danuty S., matki Tomasza. Z drugiego pokoju wyszedł Piotr S. Jak zeznawali policjanci, był zaspany i miał na sobie kurtkę. Przyznał się, że 14 kwietnia udusił żonę.
- Ta myśl przyszła mi do głowy o 11.55 - Piotr S. wyznał w sądzie. - Później na klamce drzwi od łazienki powiesiłem psa żony - dodał. Zwierzę leżało w reklamówce, w przedpokoju.
Jaki był motyw zbrodni?
- Żona wciąż mi przygadywała. Nie mogłem znieść tego psychicznie - wyjaśnił zabójca. - Później chciałem się zabić.
Piotr S. zdjął z martwej żony biżuterię. W lombardzie dostał za nią 849 zł. Zaraz po morderstwie poszedł pić do baru.