Budżet żadnego ośrodka pomocy społecznej nie jest na tyle pokaźny, by móc spełnić wszystkie oczekiwania korzystających z pomocy socjalnej. Czasami jednak wsparcie nie musi wiązać się z sięganiem do kasy ośrodka. Wystarczy dobry pomysł.
- Większość z nas ma w domu przedmioty, które nie są mu już potrzebne - tłumaczy Marzena Brac, kierownik OPS w Świeciu. - Często nie pozbywamy się ich, bo po prostu szkoda nam wyrzucić sprawną jeszcze lodówkę czy dziecięce ciuszki w doskonałym stanie. Nie wydajemy ich też, bo nie znamy ludzi, którzy mogliby się z nich ucieszyć. Gromadzimy więc niepotrzebne rzeczy, które w zasadzie tylko zawadzają. Wpadliśmy na pomysł, że ośrodek mógłby być pośrednikiem ułatwiającym kontaktowanie się ofiarodawców i potrzebujących.
Dla konkretnej osoby
Na stronie internetowej OPS, w zakładce "I Ty możesz pomóc", opublikowano listę potrzeb. Znalazły się w niej: kule do chodzenia, laptop, pralka, lodówka, wózek dla 6-miesięcznego dziecka, kojec oraz chodzik. Na każdy z tych przedmiotów czeka konkretna rodzina. Co więcej, za przekazanie odpowiada wyznaczony pracownik socjalny, z którym można się skontaktować dzwoniąc pod podany numer.
- W przypadku mniejszych przedmiotów zwykle prosimy o dostarczenie ich do naszej siedziby - tłumaczy Brac. - Odbiorem tych wielkogabarytowych, jak meble czy lodówki, często zajmują się zainteresowani, ale niestety dość rzadko dysponują odpowiednim pojazdem, dlatego zazwyczaj bierzemy to na siebie - podkreśla kierownik świeckiego ośrodka. - Wykorzystujemy własne pojazdy, znajomych mających busy lub korzystamy z pomocy strażaków. W zasadzie nie angażując żadnych środków finansowych rozwiązujemy realne problemy, z którymi nie moglibyśmy nic zrobić, gdybyśmy chcieli ograniczyć się do standardowych działań.
Czytaj e-wydanie »