Mecz rozstrzygnął się na początku ostatniej kwarty (11:0 i 69:50 dla Artego). Wściekły na decyzje sędziów Omanić otrzymał drugie przewinienie techniczne i został odesłany do szatni. Choć zanim tam poszedł, próbował dyskutować z arbitrem Szczerbą, chodził za nim po parkiecie, dopiero na widok ochrony sam zrezygnował.
Do wymiany zdań pomiędzy przedstawicielami obu drużyn doszło na konferencji prasowej. Zastępująca Omanicia kapitan Emilia Tłumak i Weronika Idczak zgodnie stwierdziły: - Kto był na meczu ten wszystko widział. Nie ma co komentować.
W ten sposób sugerowały, że mecz wypaczyli (ustawili?) sędziowie. Dziennikarze z Torunia zaatakowali trenera Tomasza Herkta, że wezwał ochronę, a prezes Maciej Krystek zapytał jak tak doświadczony i dobry trener jak Herkt, mający tak dobry zespół, się czuje zwyciężając z pomocą sędziów...
Szkoleniowiec Artego, choć pretensje powinny być kierowane do arbitrów, a nie do niego, stwierdził:
- Nie wzywałem ochrony. Sędzia poprosił o to, a ja tę uwagę przekazałem organizatorowi meczu, który stał w pewnym oddaleniu. Co do samopoczucia: ja czuję się nieźle, mój pies jest po operacji, ale już wszystko z nim ok.
Na to Krystek: - A mamusia?
Herkt: - Mama miała w ubiegłym roku wylew, ale już doszła do samodzielności, a tata nie żyje od 20 lat...
I na koniec: - Energa przyjechała osłabiona, mój zespół zagrał dobre zawody. Nie rozumiem dlaczego do nas są kierowane pretensje. Realizujemy swój cel, nie zadzieramy nosa, szanujemy przeciwnika. Pracy sędziów nie wolno mi natomiast komentować...
Więcej informacji na temat meczu i komentarz Adama Szczęśniaka w artykule Artego w derby znowu lepsze od Energi. Omanić odesłany do szatni
Czytaj e-wydanie »