Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostrowite. Czy z cukrowni nie pozostanie nawet jedna cegła?

Ewelina Kwiatkowska
autorka
- Kilka pucharów i kronika - tyle się zachowało po naszym zakładzie! - mówi ze smutkiem Bożena Foremska z Brzuzego. Jest szansa na zachowanie choćby poczty i przedszkola?

Przypomnijmy, cukrownia została zlikwidowana przez zmiany w przepisach Unii Europejskiej. Przez ograniczenie limitów na produkcję cukru aż 102 osoby straciły pracę. - Do dziś ledwo wiąże koniec z końcem! - żali się pan Zygmunt, który przepracował w zakładzie prawie piętnaście lat. - W Rypinie nie mam co liczyć na pracę, a do Torunia jest kawałek. Zresztą, kto chce pracownika w moim wieku? Każdy woli młodego, silnego jak tur chłopaka.
Mieszkańcy Ostrowitego i okolic mieli nadzieję, że obiekt pozostanie jeszcze wykorzystany. - Ale został zrównany z ziemią! - podkreśla pan Zygmunt. - Jeszcze niedawno straszyły jego fragmenty. Zakład wyglądał jak z zbombardowany budynek z Kosowa! Aż się człowiekowi płakać chciało!

Niestety, likwidacja cukrowni nie jest jedynym problemem Ostrowitego. Obecny właściciel ma zamiar wyburzyć także cztery budynki, które są niezwykle ważne dla wszystkich mieszkańców.
- W domu kultury jest składowany jakiś złom - żali się pan Zygmunt. - A remiza, poczta i przedszkole? Pewnie też zostaną zburzone. Boję się, że nawet cegła z nich nie zostanie!
Cukrownia tyle lat była naszą chlubą - mówi Jan Koprowski, wójt gminy Brzuze. - Zakład i linie produkcyjne zostały zniszczone, a pracownicy upokorzeni. Cóż, nie potrafię nazwać tego działania inaczej niż dewastacją. Liczymy na tych, którzy podejmują ostateczną decyzję w sprawie rozbiórki. Bo my jesteśmy zupełnie bezbronni.

Nie burzymy dla burzenia

Co na to firma British Sugar? - Nie można tego nazwać dewastacją - odpowiada Witold Zarębski, członek zarządu. - Nie burzymy dla samego burzenia. Unia Europejska poprosiła grzecznie o rozebranie obiektu. Chodzi także o bezpieczeństwo.

Zwaśnione strony próbował pogodzić poseł Janusz Dzięcioł:- Cukrowni nie ma i nic jej już nie przywróci. Właścicielem jest prywatna firma, która może robić co tylko chce. Tak jak właściciel prywatnego gospodarstwa - jeśli ma ochotę, urządzi w stodole lodowisko dla hokeistów. Potrzebujecie okrągłego stołu. Siądźcie przy dobrej herbacie i spokojnie porozmawiajcie. Nie czas na kłótnie i wzajemne wyliczanie błędów. Po co jeszcze dolewać oliwy do ognia?

Marek Tyburski, starosta rypiński stwierdza:- Ubolewam, że upadł największy zaklad w gminie. Teraz pozostało ratowanie tego, co jeszcze po nim zostało.

W piątek w samo południe

Jakie są efekty spotkania ostatniej szansy? Wyznaczenie kolejnego spotkania. W piątkowej rozmowie mają wziąć udział przedstawiciele - BSO, Krajowej Spółki Cukrowej, Agencji Restrukturyzacji Rynku Rolnego, Urzędu Marszałkowskiego oraz starosta Marek Tyburski.
- Ludzie są na lodzie bez pracy, a po wielkiej cukrowni nawet kamień nie został! - żali się Bożena Foremska, mieszkanka Brzuzego. - Wszystko poszło na zmarnowanie.

BSO wyraziło zgodę na to, aby przesunąć jeszcze o kilka dni termin rozbiórki pozostałych budynków.

Do sprawy powrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska