- Co pani zastała w wydziale po objęciu stanowiska?
- Jest co robić. Będę dążyć przede wszystkim do tego, by wydział odzyskał należny mu prestiż. Oświata to przecież połowa budżetu miasta. Wydział będzie nadal czuwał nad prawidłowością wydatkowania przez szkoły pieniędzy, bezpieczeństwem i higieną pracy nauczycieli oraz uczniów, nadzorował stosowanie przepisów dotyczących pracy placówek, wnioskował w sprawach dydaktyczno-wychowawczych do dyrektorów oraz kuratorium.
Spotkałam się z dużą życzliwością ze strony dyrektorów miejskich szkół i przedszkoli. Uważam, że razem uda nam się zrobić wiele dobrego.
- W środowisku nauczycieli pojawiły się dywagacje nad tym, na jak długo została pani oddelegowania z Gimnazjum w Radzikach Dużych do pracy w Rypinie...
- Faktycznie, spotkałam się z takimi głosami. Nie zostałam oddelegowana, a rozwiązałam umowę o pracę. Jeżeli nie będę kierownikiem wydziału, to jestem na takim etapie rozwoju zawodowego, że z pewnością znajdę sobie inne zajęcie.
- Zapoznała się pani z arkuszami organizacyjnymi placówek podległych miastu. Coś szczególnego zwróciło pani uwagę?
- We wszystkich szkołach jest przerost administracji. W SP 1 jest 26 etatów, w SP 3 21,5 etatu, a w Gimnazjum im. Wybickiego 19 etatów. Uważam, że od 6 do 10 etatów można w tym zakresie obciąć. Nie szukam na siłę oszczędności, bo jako nauczyciel i wychowawca wiem, że na dzieciach oszczędzać nie wolno. Ale niektóre wydatki można zracjonalizować.
- Czy w ramach tej racjonalizacji rozważa pani podpisanie umów z firmami sprzątającymi czy prowadzącymi kuchnie? Takie rozwiązanie wprowadziła Brodnica.
- Reorganizacja w Brodnicy w momencie jej wprowadzania spotykała się z protestami, ale teraz wszyscy są bardzo zadowoleni z przyjętych rozwiązać. Uważam, że jest to sprawa do przemyślenia i przedyskutowania.
- A jak wyglądają kwalifikacje nauczycieli w miejskich placówkach?
- Posiadają stosowne wykształcenie, są młodzi i w najbliższym czasie nie będzie przejść na emeryturę, w związku z tym rynek oświatowy jest kadrowo zapełniony. Z tego, z czym dotąd się zapoznałam wynika, że Gimnazjum im. Wybickiego dysponuje dobrą kadrą i dobrze się tam dzieje, jeżeli chodzi o pracę wychowawczą. Byłam członkiem Giertychowskiej "trójki" i miałam okazję przyjrzeć się tej szkole.
- Zajęła się już pani kwestią uregulowania odpłatności za dzieci z gmin, które uczęszczają do rypińskich przedszkoli?
- Sprawa jest w toku. Wysłaliśmy do wójtów propozycje porozumień. Na ich mocy możemy pozyskać do budżetu 200-250 tys. zł rocznie. Do przedszkoli w Rypinie dojeżdża około 40 dzieci z powiatu. A prowadzenie takich placówek jest przecież zadaniem własnym gminy. Jeżeli go nie wykonuje, w drodze porozumienia musi je delegować do miasta.