Debiutujący na mistrzostwach świata oszczepnik z Nakła z pewnością nie był wielkim faworytem do finałowej dwunastki. Tegoroczny mistrz Polski był dopiero 29. na listach światowych i 32. w rankingu kwalifikacyjnym do MŚ. W eliminacjach spisał się jednak świetnie, rzucił oszczep na odległość 82.21 m. W jego grupie dało to 4. miejsce, a w całych eliminacjach 7.
- Takie było założenie moje i trenera. Porażka byłaby nauką, ale awansowałem i bardzo się cieszę. To najważniejsze zawody w sezonie, dałem, ile fabryka miała - powiedział Dawid Wegner przed kamerą TVP.
Dla oszczepnika Startu Nakło to może być przełomowy sezon w karierze, w czerwcu poprawił rekord życiowy na 82.21, reprezentował Polskę na Drużynowych Mistrzostwach Europy.
- W tym sezonie rekord życiowy poprawiłem o 3 metry i to jest największa satysfakcja. Do tego awans na mistrzostwa świata, Europy, pokazałem się na mistrzostwach Polski. Wszedłem w świat seniorski bardzo dobrze - cieszy się Wegner.
Finał rzutu oszczepem na mistrzostwach świata w Budapeszcie zaplanowano w niedzielę o godz. 20.15.
- W finale będę chciał rzucić rekord życiowy. Przygotowywaliśmy się do tych mistrzostw i myślę, że trafiliśmy z trenerem Leszkiem Walczakiem z formą - podkreśla nasz oszczepnik.
