Mężczyzna obiecywał pożyczki nawet osobom bez zdolności kredytowej. Pobierał opłaty przygotowawcze i dodatkowe zabezpieczenia, a następnie... odmawiał udzielenia pożyczki.
- Pokrzywdzeni klienci stracili różne kwoty: od kilkudziesięciu do ponad tysiąca złotych - mówi prokurator Andrzej Kukawski.
Czytaj także: Młodociana mama po urodzeniu dziecka uciekła z domu dziecka
Jak dowodzi prokuratura, która właśnie skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Mirosławowi M., na oszukańczym procederze mężczyzna wzbogacił się o ponad 800 tysięcy złotych.
57-letni Mirosław M. to oszust recydywista. W latach 2005-2008 siedział w więzieniu za oszustwa właśnie. W marcu 2014 roku został tymczasowo aresztowany. Z aresztu trafił do zakładu karnego, gdzie do dziś odbywa karę za inne przestępstwa przeciwko mieniu. Za oszukanie 3195 osób w ramach parabanku Macmir chce dobrowolnie poddać się karze.
Jak to możliwe, że parabank działał bezkarnie latami? Kto "utopił" Mirosława M.? Czy pokrzywdzeni mają szansę odzyskać pieniądze? O tym szeroko w środowym wydaniu "Nowości".
Czytaj także: Czy o. Tadeusz Rydzyk zaszkodzi toruńskim firmom?
Mecze, które rozpalają krew w żyłach. TOP 10 derbów [GALERIA]