https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pacjent w narkozie spadł ze stołu operacyjnego

Marta Żbikowska
Pacjent w narkozie spadł ze stołu operacyjnego
Pacjent w narkozie spadł ze stołu operacyjnego Waldemar Wylegalski
Operacja tętniaka aorty skończyła się tragicznie dla pacjenta poznańskiego szpitala. Mężczyzna był w narkozie, przypięty pasami. W trakcie zabiegu spadł ze stołu operacyjnego. Po kilkunastu dniach zmarł.

Prokuratura Poznań Stare Miasto prowadzi postępowanie w sprawie pacjenta, który w trakcie operacji spadł ze stołu operacyjnego w Szpitalu Klinicznym im. Przemienienia Pańskiego UMP. Do wypadku doszło we wrześniu ubiegłego roku, w październiku pacjent zmarł.

- Taka sytuacja nie miała prawa się wydarzyć, jest nam wstyd - tłumaczy Szczepan Cofta, zastępca dyrektora ds. medycznych placówki. - Pacjent przechodził skomplikowaną operację tętniaka aorty, która wymagała ekstremalnie wymuszonej pozycji. Wszczęliśmy procedury wewnętrzne mające wyjaśnić okoliczności, w jakich doszło do wypadku.

Szczepan Cofta podkreśla, że taka sytuacja nigdy wcześniej nie zdarzyła się w szpitalu przy Długiej, a chirurgia naczyniowa zawsze cieszyła się dobrą opinią. Pacjent spod Wrocławia przyjechał do poznańskiej kliniki, bo tylko tu lekarze podjęli się tak trudnego i skomplikowanego zabiegu.

- Po przeprowadzeniu wewnętrznego postępowania wdrożyliśmy procedury, które mają zapewnić pacjentom większe bezpieczeństwo - tłumaczy S. Cofta.

Wewnętrzne postępowanie szpitala nie miało na celu wskazania winnych tej sytuacji, ale naprawę mechanizmów, które zawiodły. Winnych narażenia pacjenta na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia poszukiwać będzie prokuratura. - Oczekujemy na uprawomocnienie się postanowienia o zwolnieniu z tajemnicy 20 lekarzy, co umożliwi ich przesłuchanie - tłumaczy Magdalena Mazur-Prus, rzeczniczka poznańskiej prokuratury.

Komentarze 8

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
GOSĆ
Polska Ochrona Zdrowia jest najlepsza pod względem cena jakość Michał Mos to spec od zarzadzania- we wszystkich szpitalach które maja tzw certyfikat akredytacyjny takie sytuacje zdarząją sie coraz częsciej - BO TAKICH MAMY SPECÓW OD ZARZĄDZANIA JAK MICHAŁ MOŚ A FINASOWANIE CORAZ MNIEJSZE!!!!!!::::---0000
C
CYRKU
w narkozie, przypiety pasami i spadl ze stolu!!!1 URODZONY CYRKOWIEC!!!!!
j
jadł wasze m
Święta prawda, lepiej nie można było tego opisać
P
Pan
Pier...sz jak potłuczony. I wyłącz tego CapsLocka, bo to edytorowy odpowiednik seplenienia...
A
Anatol
@ Michał Moś
Kim ty jesteś i co wiesz o przyczynach śmierci tego pacjenta?
Co masz do szpitala w Żywcu czy w Pruszkowie
Wszyscy w twojej rodzinie są tacy wszystkowiedzący czy tylko ty
M
Michał Moś
Właśnie taka jest cholerna polska służba zdrowia. Idziesz żywym do dentysty, wychodzisz martwy. Idziesz do kliniki chirurgii jamy brzusznej, dostajesz wstrząsu alergicznego i czujesz się jakby cię do pieca wpakowali. Idziesz na operację, to spadasz ze stołu operacyjnego. Uważam, że to, co się stało, jest wybitnie efektem niedopatrzenia, zachowania braku odpowiedzialności za to, co się dzieje w trakcie zabiegu. Jeszcze zrozumiałbym gdyby to się stało gdzieś w podrzędnym szpitalu typu Żywiec, czy Pruszków. Ale na Boga nie w renomowanej klinice!
t
tacyt
Jak można napisać tak szmatławy artykuł w którym jednym tchem piszecie o tym ze spadł ze stołu i że zmarł (nie mówię już o tytule). Oczywiście taki wypadek w czasie operacji to sytuacja skandaliczna, ale kompletnie może nie mieć związku z późniejszą śmiercią. Przecież pęknięcie takich tętniaków przeżywa ok. 20% pacjentów, czyli co piaty umiera , nawet nie spadając ze stołu.
S
SUMA SUMARUM
JAK ZNAM ŻYCIE , TO NASI ZNAKOMICI LEKARZE BĘDĄ TŁUMACZYĆ SIĘ TAK ! WIELKI I SPRAWIEDLIWY SĄDZIE BYŁY NASZ PACJENT DOSTAŁ GŁUPIEGO JASIA I NARKOZĘ . ZAPEWNE NARKOZA NIE ZADZIAŁAŁA TAK JAK TRZA . OPEROWANY PACJENT PRZEBUDZIŁ SIĘ . DZIAŁANIE JASIA NA LUDZI JEST BARDZO RÓŻNE I BYWA CZASAMI SPECYFICZNE . WPIS LEKARZA : Jestem ortopedą, Pacjenci przed zabiegiem dostają tzw "głupiego Jasia". Po owym zastrzyku robią różne dziwne rzeczy. W zeszłym roku po przywiezieniu pacjenta na salę operacyjną, ten spojrzał na mnie i z pełną powagą powiedział: "Ruchałem Twoją żonę"... Okazało się, że nie kłamał. NASZ NIEDOSZŁY PACJENT ZOBACZYŁ NAS W MASKACH I TAK PRZERAZIŁ SIĘ , ŻE WIĘKSZEJ JA PANIKI NIE WIDZIAŁEM . POTEM TO NIE WIADOMO KTO WIĘCEJ PANOWAŁ NAD SOBĄ . SYTUACJA OGÓLNIE MÓWIĄC WYMKŁA SIĘ NAM SPOD KONTROLI . BYŁY JUŻ DLA NAS PACJENT W SZALE UNIESIENIA ZERWAŁ PASY A SĄ ONE SKÓRZANE I SOLIDNE . NO I CÓŻ CHCIAŁ WYFRUNĄĆ NAM Z SALI ! NIESTETY POŚLIZNĄŁ SIĘ I SKRONIĄ UDERZYŁ O KANT STOŁU ! I ZNOWU BĘDZIE NA NAS . WYSOKI I NAJSPRAWIEDLIWSZY SĄDZIE , JUŻ OBRZYDŁO MI POWIEDZENIE , ŻE KAŻDY LEKARZYK MA SWÓJ CMENTARZYK . DYĆ TO NIEPROWDA , ŻE OWEGO SPECYFIKU PACJENT NIE DOSTAŁ AKURATNIE . TĆ PRAWDA JEST TAKA , ZE DOSTAŁ TLA ILE TRZA . TEN PRZYPADEK JEST MARGINALY ! NIE , NIE WYSOKI SĄDZIE PRZYPADEK NIE TEN PAN NIE BYŁ Z MARGINESU . Z FACJATY WYGLĄDAŁ NA ROZUMNEGO CZŁEKA . PROSZĘ WYSOKIEGO JA SĄDU O WYROK ODOSOBNIENIA , MOŻE BYĆ NA BERMUDACH LUB SESZELACH , WSZYĆKO W GŁOWIE WYSOKIEGO SĄDU !
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska