Włocławek nie ma Pałacu Ślubów. Jest tylko sala ślubów, która mieści się w budynku przy ul. Kościuszki, gdzie swoją siedzibę ma m.in. Sojusz Lewicy Demokratycznej, ale też znajduje się Wydział Komunikacji Urzędu Miasta.
Budynek z zewnątrz nie wygląda źle, ale w środku... jest gorzej. Przede wszystkim schody - są wąskie, stare, zniszczone. Dla osób poruszających się na wózkach stanowią barierę trudną do pokonania! Do tego ciasny korytarz.
Nowożeńcy skarżą się też na brak miejsc parkingowych. Bo zatoka przy ul. Kościuszki często jest zajęta.
Czy Włocławek nie stać na Pałac Ślubów z prawdziwego zdarzenia? - pyta radny Tadeusz Raczyński. I wskazuje na należący do miasta pałacyk Jurgaszki przy ul. Łęgskiej, usytuowany w pobliżu remontowanych włocławskich bulwarów. - To byłoby piękne miejsce - mówi Tadeusz Raczyński.
Problem w tym, że pałacyk Jurgaszki jest zamieszkały. I wymaga remontu. - W tegorocznym budżecie na tę inwestycję nie ma pieniędzy - mówi prezydent Andrzej Pałucki.
A chodzi o niemałe pieniądze. Poza tym, jak twierdzi prezydent, ta lokalizacja ma także minus - brak miejsc parkingowych.
Władze miasta przyznają, że rozważały inne propozycje związane z utworzeniem Pałacu Ślubów. Ale zawsze rozbijało się o koszty.
Szefowie opozycyjnych klubów w Radzie Miasta także są sceptyczni. - Miejsce, gdzie odbywają się śluby cywilne nie jest reprezentacyjne - przyznaje Jarosław Chmielewski (PiS). - Ale w tej sytuacji budżetowej na Pałac Ślubów nas nie stać - mówi.
Podobnie uważa Sławomir Bieńkowski (PO) - Są inne lokale w mieście, które można by zaadoptować na Pałac Ślubów. Ale nie w tej sytuacji budżetowej.
Więcej w papierowym wydaniu GP...
Czytaj e-wydanie »