Od trzech lat kobieta jest bezdomna. - Syn mnie domu pozbawił - mówi 67-latka. - Mojej winy też trochę w tym było, bo mu to mieszkanie na Bartodziejach zapisałam. Zapomniałam jednak, żeby w akcie notarialnym znalazł się dopisek, że mam prawo przebywać tam do śmierci.
Przeczytaj także: Na Dzień Matki syn przyszykował jej niespodziankę. Wyrzucił ją z domu
Starsza pani utrzymuje, że syn "pożyczył" bez jej wiedzy jej dowód osobisty. Matkę wymeldował. - Potem raz, dwa mnie wygnał i mieszkanie sprzedał. Musiałam wyjść. Z tą torbą tylko - opowiada cicho pani Irena.
O mieszkanie była sprawa w sądzie. W prokuraturze też.
Do sprawy wrócimy też w czwartkowej "Gazecie Pomorskiej". Po tym jak nasz artykuł pojawił się na wielu portalach społecznościowych sprawą Pani Ireny zainteresowała się także między innymi telewizja Polsat.