Proces rozpoczął się w styczniu. Sprawę pani Leonardzie Biedak (wszyscy mówią - pani Lena), mieszkance wsi Stopka pod Koronowem, wytoczył dzielnicowy Artur Goździk. Bo obwiniona od trzech lat od jesieni do wiosny dokarmia dzikie koty. Robi to na terenie działek i pod balkonem swego mieszkania w bloku. Dzielnicowy uważa, co potwierdził wczoraj zeznając przed bydgoskim sądem, że jeśli obwiniona pani Lena dokarmia koty, to one nie są już dzikie, bezpańskie, lecz udomowione. A to znaczy, że powinna po nich sprzątać. Przecież brudzą.
Czytaj też: 23 dzikie kotki pani Leny ze Stopki
Bo takie miał zgłoszenie
Sprawę wytoczył pani Leonardzie Biedak, bo takie miał zgłoszenie. Zgłaszającym był pan G., jeden z prezesów ogrodów działkowych w Stopce i mieszkaniec bloku w tej wsi. Inni trzej świadkowie, wskazani przez tegoż pana G. też potwierdzili, że koty pani Leny brudzą, zanieczyszczają tereny ogrodów działkowych i wokół bloków mieszkalnych. A pani Lena nie chce po nich sprzątać. Czy miał już taką sprawę w swej 14-letniej nienagannej pracy w policji? Nie. Wie tylko, że były dwie podobne - w Koronowie i Wtelnie, ale dotyczyły psów.
Bo śniegu wtedy nie było
A czy widział, jak koty brudzą? Nie, bo najlepiej widać to na śniegu, a kiedy prowadził dochodzenie, to śniegu nie było. Czy w Stopce mieszkańcy mają psy? Tak. Czy sprzątają po swych pupilach? Raz tylko widział, jak ktoś sprzątał po swym psie.
Źdźbło widzi, belki wcale
Jedna z mieszkanek atakujących obwinioną za dokarmianie kotów wyznała przed sądem, że ma psa, ale po nim nie sprząta. Była zdziwiona, że pyta ją o to sąd. Kota też ma, i choć wychodzi - jak to na wsi - na zewnątrz mieszkania, to też po nim nie sprząta. Bo po co?
Animalsi wspomagają
Procesem w bydgoskim sądzie oburzone jest środowisko "Animalsów". - Czy jeśli dokarmiamy w zimie sikorki, kaczki, łabędzie, to one już są nasze i musimy po nich sprzątać, jak chce koronowski policjant? Toż to bzdura!
Wczoraj przed sądem zeznawała Małgorzata Ziółkowska z Grudziądza: - Dzikie koty są elementem ekosystemu - mówiła. - Badania przeprowadzone przez Anglików dowiodły, że w 90 proc. pokarmem kotów są gryzonie. W czasie powodzi we Wrocławiu one wyginęły. Aby zlikwidować plagę gryzoni, koty sprowadzano z odległych miast. Trzeba je zimą dokarmiać, tak jak to robi pani Lena...
Należy do właściciela...
- Koty wolno żyjące są, według prawa, dobrem narodowym. Obywatel ma obowiązek je dokarmiać. Sprzątanie po nich należy do właściciela terenu - mówi Irena Łęgowska z bydgoskich "Animalsów".
Wczoraj zakończył się proces. - Wyrok pozostawiam sądowi - powiedziała policjantka - oskarżyciel publiczny.
- Obwiniona jest niewinna - zapewniła sąd obrońca Magdalena Kowal-Mindak. - Zainteresowanie tym procesem sprawiło, że gmina Koronowo przekazała środki na kastrację i sterylizację tych kotów.
Wyrok sąd ogłosi 23 marca.