Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

23 dzikie kotki pani Leny ze Stopki

Adam Lewandowski
Sąd słuchał świadków
Sąd słuchał świadków Adam Lewandowski
- Czy jeśli dokarmiam w zimie łabędzie, kaczki, sikorki, to one są już moje? Koronowski policjant twierdzi, że tak. To wynika ze sprawy, którą ten stróż prawa wytoczył mieszkance Stopki za dokarmianie dzikich kotów- mówią panie z Animalsów.

To wcale nie żart. Wczoraj z dokarmiania dzikich kotów tłumaczyła się przed bydgoskim Sądem Rejonowym pani Leonarda Biedak ze Stopki. Sprawę zgłosił policji pan G., sąsiad obwinionej, którego w roli poszkodowanego nie było wczoraj w sądzie. Zabrakło też policjanta - Artura Goździka z koronowskiego komisariatu, który sprawę skierował do sądu.

200 złotych grzywny

W systemie nakazowym pani Lena została uznana już winną i obarczona grzywną - 200 zł. Nie zgodziła się z wyrokiem zaocznym i wczoraj ruszył proces. Obwiniona przyszła z panią mecenas, która wnosiła o umorzenie sprawy. Sąd wniosek odrzucił i rozpoczął przesłuchiwanie dziewięciu świadków.

Najpierw panią Lenę

- Koty dokarmiam od dawna - mówiła. - Inni mieszkańcy również. Mieszkam w bloku i obok, za blokami mamy swe działki. Obok są chlewiki, w których kiedyś trzymano świnie, a teraz jeszcze kury, które chodzą wolno. Brudzą. Również psy mieszkańców, bo nikt kup przecież nie sprząta. Kot ma taką naturę, że swe odchody skrupulatnie zakopuje. Psy - nie. Ale pretensje są tylko do mnie, bo dokarmiam dzikie koty, choć są też domowe wypuszczane na zewnątrz przez mieszkańców. A opieka nad dzikimi zwierzętami jest obowiązkiem obywatela.

Według ustawy

Wyłuszczyły to pani obrońca obwinionej oraz Irena Łęgowska, prezes Bydgoskiego Klubu Przyjaciół Zwierząt Animals: - Zwierzę domowe przebywa w otoczeniu człowieka, jest przez niego utrzymywane w charakterze towarzysza życia. Wtedy właściciel jest zobowiązany do sprzątania po swych zwierzętach. Wolno żyjące natomiast są w myśl ustawy dobrem ogólnonarodowym, któremu trzeba zapewnić warunki rozwoju i swobodnego życia. Wolno żyjące są dzikie koty. Sprzątanie po nich spoczywa na zarządcach terenu, na którym żyją.

Pani prezes Animalsów opowiedziała też o swych rozmowach z dzielnicowym Arturem Goździkiem oraz zarządcami Rodzinnego Ogrodu Działkowego, którzy po jej interwencji zdjęli z bramy kartkę: Zakaz dokarmiania dzikich kotów: - Wysłałam pismo do komendanta policji w Koronowie, ale ten nawet nie odpowiedział.

A co świadkowie?

Opinie o kotach pani Leny nie były jednoznaczne. Tylko dwie sąsiadki miały do obwinionej pretensje. - Nie, nie są przeciwko kotom, tylko przeciw temu, by zabrudzały teren działek. Zwłaszcza piaskownic i warzywniaków. Jak narobią, to nic nie chce rosnąć. Jedna z mieszkanek naliczyła koty dokarmiane przez panią Lenę: 23. Przekazała też 6 fotografii kocich kup na swojej działce. - A świadek sprząta odchody po swym psie? - zapytał sąd. Okazało się, że nie. Nikt tego przecież nie robi. Po kotku wypuszczanym z domu na podwórze? Też nie.

16 marca kolejna rozprawa . Sąd wezwie dzielnicowego Artura Goździka.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska