Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Panowie na ławeczce. Brudni, pijani... Policja i władza bezsilni

Anna Klaman
Anna Klaman
Archiwum
Jest lato, więc śpią pod chmurką. Od kilku do kilkunastu osób zajmuje ławeczki w centrum. Nietrzeźwi, zaniedbani. - To problem społeczny, na poziomie gmin nie do rozwiązania - mówi Arkadiusz Megger, komendant Straży Miejskiej.

Ostatnio jeden z panów skarżył się, że został podpalony przez młodych ludzi. Pokazał w redakcji rany na brzuchu. Jak się dowiedzieliśmy, sam się podpalił. Zapalniczką. Świadkowie z jednego z barów zareagowali, ugasili ogień. Wezwali pomoc.

Komendant:Są ponad prawem

- To osoba, która jest często agresywna - mówi komendant. - Z pretensjami w rodzaju, że też jest człowiekiem. Niewątpliwie jest nim i trzeba pomagać. Ale w tej grupie są często ludzie, którzy to swoje nieszczęście chcą wykorzystywać. Nie chcą dać sobie pomóc i mówią: „Daj pieniądze”. Tak jest z tym panem.
To, jak ocenia, komendant: grupa osób ponad prawem. - Staramy się im pomagać - zapewnia Megger. - Także MOPS, który załatwia ośrodki, gdzie mogą przebywać. Ale oni nie chcą się zgodzić, bo tam obowiązują pewne zasady, którym nie chcą się podporządkować.
Za nieobyczajne zachowanie są mandaty, potem wnioski do sądów. - Gdy wystawiamy wnioski do sądu, sąd karze, później zamienia karę na odsiadkę - mówi Megger. - To z kolei dla tych osób jest jakby kuracja. Odżywią się, nabiorą sił. - W 99,9 proc. panowie rezygnują z jakiejkolwiek pomocy. Upomniani, wstają i idą, gdzie indziej. To walka z wiatrakami. Strażnicy idą w jedno miejsce, oni przechodzą w drugie. Zabawa w ciuciubabkę.
Łącznie jest ich w Chojnicach od kilku do kilkunastu osób, także panie. Liczba jest ruchoma. Ciepło, można pospać sobie na ławeczce. Tylko strażnicy budzą.
Niechętnie godzą się na detoks w Wandzinie czy we Wdzydzach. Często alkoholizm łączy się z bezdomnością - zauważa Megger. - To problem społeczny, na poziomie gmin jest nie do rozwiązania, za tym musiałyby być odpowiednie narzędzia prawne.

Kąpiel także z własnej woli

Są zaniedbani... Nie ma mierników smrodu - słyszymy.
Prysznic? Kąpiel ? - Tak, tyle że nic na siłę, jak mówi Elżbieta Szczepańska, dyrektorka MOSP-u: - Nawet ich zawozimy na Małe Osady na kąpiel. Musi być jednak ich zgoda. Ostatnio mieliśmy pojedyncze takie przypadki.
- Jeżeli jest opór? Odmowa kąpieli? - pytamy Meggera.
- Wtedy grzecznie prosimy. Mieliśmy taką sytuację z panem X, że przejść było trudno obok niego. Zorganizowaliśmy akcję wspólnie z MOPS-em. Udało się pana przewieźć na Małe Osady. Tam skorzystał z kąpieli. Dostał nowe ubranie. No i jakiś czas będzie trochę lepiej wyglądał.

Dopytujemy Szczepańską, jak to jest z tym odwykiem? Okazuje się, że na zlecenie sądu jest obowiązkowy i trwa sześć tygodni. - To nie tak, że w ciągu miesiąca mamy decyzję - wyjaśnia dyrektorka. - Z reguły panowie przychodzą na gminną komisję rozwiązywania problemów alkoholowych i mówią, że się dobrowolnie poddadzą leczeniu, ale tak nie jest. I znowu wszczynana jest procedura, z wysłaniem wniosku do sądu.
Gdy w końcu do przymusowego odwyku dochodzi, nie można z niego zrezygnować. To sześć tygodni, kiedy delikwent nie pije i nie widać go na ulicy, na ławeczce. Na leczeniu mógłby pozostać dłużej, ale to dobrowolne.
A z dowozem na odwyk też nie jest prosta sprawa. Bo pan, pani muszą być trzeźwi. Ale to już ciężka dola policji.

Flesz - wypadki drogowe. Jak udzielić pierwszej pomocy?

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska