Pieszojezdnia ma mieć szerokość pięciu metrów. Zostanie uwzględniona kanalizacja deszczowa i oświetlenie. Dlaczego prace projektowe potrwają tak długo? Lepiej zarezerwować więcej czasu niż mniej, tym bardziej że wiadomo, że sprawę komplikuje fakt, że teren działek jest nieuregulowany. Gmina nie jest właścicielem. I jak zapowiadał kilka miesięcy temu wiceburmistrz Czerska Grzegorz Klauza, trzeba będzie zrobić użytek ze specustawy, która pozwala na przejęcie terenu za odszkodowaniem.
Także tym zajmie się projektant, bo projekt będzie musiał wykonać z podziałami. Dokument trafi następnie do starosty chojnickiego, który powoła biegłego do sporządzenia wyceny działki do przejęcia.
Właściciele bądź ich spadkobiercy dostaną odpowiednie odszkodowania, a działka stanie się własnością gminy Czersk.
Tę sprawę wielokrotnie podnosili radni opozycji. Burmistrz Jolanta Fierek swego czasu obiecała, że ścieżka będzie oddana na wiosnę tego roku. Tak się nie stało, bo na przeszkodzie stanęły właśnie kwestie własnościowe. Ostatnio niezrealizowanie obietnicy wypomnieli burmistrz radni Piotr Kosobucki i Krzysztof Przytarski. - Czy na pewno ta obietnica będzie zrealizowana w przyszłym roku? - dociekał Przytarski.
ZOBACZ KONIECZNIE: Janusze Tuningu. Te auta szokują... [nowe zdjęcia]
- Składając taką obietnicę, nie wiedziała pani, jaki jest stan prawny? - mówił Kosobucki.
Fierek oceniła, że gdy budowano park Borowiacki, być może celowo odstąpiono od jego połączenia z ul. Podleśną, znając problemy majątkowe. A w parku ma podobno powstać muszla koncertowa. Burmistrz stwierdziła, że Ludwik Woźniak zadeklarował się włączenie do inwestycji jako dobroczyńca. - Mam nadzieję, że ta muszla, przy dużym wsparciu, z różnych źródeł, m.in. dzięki panu Ludwikowi, powstanie - mówiła Fierek.
Nie będzie to amfiteatr, o który pytał Przytarski. - Amfiteatr był chyba w państwa programie wyborczym - mówiła Fierek.- Muszla czy amfiteatr, dla mnie to coś podobnego - stwierdził Przytarski.